Ostatnio jakoś nie mam weny do pisania, już nawet nie wiem ile przepisów czeka na opisanie. Jak na razie tylko je wypróbowałem i obfotografowałem. Już wrzucam przepis na ciasto truskawkowe, póki jeszcze można je kupić, niedługo zacznę publikować przepisy daawno po sezonie, w którym najlepiej je robić.
Odkryłam ten niesamowicie apetyczny chlebek na blogu pracownia wypieków sama jednak go lekko zmodyfikowałam (przedewszystkim pesto ze słoika zastąpiłam domowym i zrezygnowałam z sera). Wydał mi się niesamowity i bardzo apetyczny. Pozory w przypadku jedzenia rzadko mylą i przyznam, że tak jak autorka uznała, że jest to chlebek ulubiony to stał się ulubionym również w moim domu.
Uff... Nie było mnie parę dni. Byłam naprawdę bardzo zajęta. Praktycznie nie było nas w domu, więc i czasu na pieczenie zabrakło.Odwiedzaliśmy, zakupowaliśmy, spacerowaliśmy, jeździliśmy, pracowaliśmy... Nie będę Was zanudzać szczegółami. Jedyne, o czym warto wspomnieć, to koncert.
Cała rodzina uwielbia cukinię w każdej postaci. Z grilla, w szaszłykach, w sałatce, w tortillach i w tartach. Jednym słowem cukinia w stu odsłonach. Warzywo daje wiele możliwości. W zeszłym roku robiłam tez marynowane w oliwie w słoikach, też pyszne. Sezon cukiniowy się rozpoczął i można już kupić nasze rodzime a nie z eksportu. Zakupiłam ostatnio dwie ciemno i dwie jasno zieloniutkie, młodziutkie cukinie. Miała być z nich zapiekanka, ale stanęło na tarcie.
Ostatni weekend upłynął mi pod znakiem pośpiechu. Nie miałam czasu ani ochoty na gotowanie a jeść coś trzeba było. Dlatego nasze menu stanowiły głównie sałatki i makaron. Dzisiaj prezentuję Wam sałatkę kalafiorową, którą można zrobić w błyskawicznym tempie i bez wyszukanych składników.
Czas urlou, postanowiliśmy więc zrobić grilla tym bardziej że od dwóch lat go nie jedliśmy, wybór był prosty, tofu i szaszłyki warzywne :-) Ilości zależą od ilości jedzących osób. Zużyliśmy 2 paczki tofu polsoi i trochę warzyw.
Sezon na bób rozpoczęty. Uwielbiam. Nawet Bąbel się skusił i sam sobie go obiera i zjada. Z bobu można wiele, jeść po prostu ugotowany, robić sałatki, dodawać do farszu np lazanii. Możliwości jest mnóstwo.
Pomysł na zrobienie tych pikantnych i aromatycznych roladek powstał bardzo spontanicznie i z braku innych produktów pod ręką. Niedziela 12 czerwiec– Zielone Świątki, kompletnie zapomniałam o tym święcie . W sobotę wieczorem wyjęłam z zamrażarki mięso a następnego dnia chcąc kupić świeże warzywa (miała być potrawka z warzywami) stanęłam przed kolejnym, zamkniętym sklepem. Już po drodze do domu, w myślach robiłam przegląd lodówki.
U mnie szał na tarty:-) Tyle wokół świeżych sezonowych owoców, że aż żal nie skorzystać - chociaż ja wykorzystuję jeszcze zamrożone owoce, bo trzeba robić nowe miejsce w zamrażarce. Teraz kusi mnie, żeby upiec tartę na słono, może np. z szpinakiem i serem, mmmm.... muszę pomyśleć!
Conchigilionni to bardzo wdzięczny materiał do popisu. Widziałam już je w wielu odsłonach i prawie w każdej równie reprezentatywne. I smaczne. Przyznam szczerze, że osobiście wolę lasagne czy cannelloni ale dla miłośników cięższych makaronów al. dente z pewnością będzie rewelacyjnym odkryciem. I co by nie mówić wspaniały sos pomidorowy zawsze jest wart polecenia, jak i dobrze doprawione odpowiednie mięso. W sam raz na lekką romantyczną kolację J
U mnie nie jest to popularne pieczywo, ba nigdy nawet takich nie widziałam w żadnej piekarni więc co do ich podwójnej nazwy nie mogę zajmować stanowiska J. Natomiast jako osoba, która nie przepada za cebulą a przynajmniej za jej przeważającym smakiem muszę przyznać, że te bułki bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły. Są r-e-w-e-l-a-c-y-j-n-e.
Lato sprzyja sałatkom. Można kupić zieloniutki młody szpinak, wszystkie rodzaje sałat, aromatyczne dodatki. Wszystko w zasięgu ręki. trzeba korzystać póki można.