Miałam ochotę na jakieś ciasto do kawy - w szafce zero ciasteczek, po cieście czekoladowym już nawet okruszki nie zostały ... , a niezbyt mi się chciało bawić w zagniatanie czy ucieranie. Szukałam czegoś ekspresowego - i znalazłam u Mattkipolki przepis na szybkościową szarlotkę. Wykonanie naprawdę błyskawiczne - najwięcej czasu zajmuje pieczenie :-)
Ciasto jest bardzo delikatne, wilgotne, puszyste. Intensywnie pachnie gruszkami. Przepis polecam, bo jest bardzo szybki i prosty, a efekt naprawdę znakomity.
Przepis znalazłam dawno temu w "Kuchni Czarnej Oliwki" , tyle , że w oryginale ciasto składało się z kruchych placków, które jak dla mnie wyszły zbyt kruche i za cienkie , dlatego za drugim razem zmieniłam je na biszkopt. I w takiej właśnie wersji ciasto bardziej mi smakuje , więc i Wam tak podaję. A poza tym to duże ułatwienie , że nie potrzeba piec oddzielnych placków , no i bez biszkoptu nie byłaby to "delicja" ;-)
Dziś przedstawiam kolejny pyszny wypiek, jaki gościł na naszym świątecznym stole. Był to miodownik wykonany wg przepisu Agnieszki z Kuchni nad Atlantykiem. Miodownik wyszedł po prostu wspaniały! Przepyszne, pachnące miodem ciasto, wspaniały grysikowy krem i ta polewa orzechowo - miodowa...mmm... pyszności! Ciasto najlepiej wykonać kilka dni wcześniej, warstwy zmiękną i zwilgotnieją. Wspaniałe, serdecznie polecam nie tylko od święta.
W święto Trzech Króli pieczono ciasto z jednym jedynym migdałem w środku. Tego kto znalazł go w swym kawałku, obwoływano"migdałowym królem". Proponowany deser nawiązuje do tego zapomnianego zwyczaju.
Żółtka ubijamy z cukrem na puszysty krem (można na parze), dodajemy mascarpone i ekstrakt waniliowy. Kawę mieszamy z Amaretto. W kwadratowym naczyniu (20x20cm) układamy warstwę biszkoptów zanurzonych na chwilę w kawie, nakrywamy połową kremu, posypujemy kakao, następnie znowu biszkopty, krem i kakao. Zawijamy szczelnie i chowamy na noc do lodówki. Smacznego :)
W sobotę zorganizowaliśmy dzieciom zabawę urodzinową w księgarnio-kawiarni, gdzie wśród książek, w przytulnym wnętrzu zajmowaly się magią. Dzień wcześniej piekłam dla nich dwa ciasta na bazie sernika. I dziś zamieszczam pierwszy przepis na sernik trójkolorowy, bo łączony z trzema rodzajami czekolad. Bardzo się małym czarodziejom podobał i smakował im. Ozdobiłam go kolorowymi figurkami zwierzątek, a ze środka wystrzeliła fontanna ognia! :-))
Długo zastanawiałam się nad wyborem sernika na święta, gdyż szukałam jakiegoś niecodziennego, wyróżniającego się przepisu. I w końcu trafiłam na taki przepis na blogu Kuchnia nad Atlantykiem - sernik z trzema czekoladami. Warstwy serowe nie wyszły mi co prawda tak idealnie równe, jak u Autorki przepisu - trzeba NAPRAWDĘ bardzo ostrożnie nakładać kolejne warstwy - ale i tak sernik prezentuje się ładnie i smakuje wybornie. Najbardziej smakuje mi warstwa z białą czekoladą :)
Pyszny sernik bez pieczenia. Długo testowałam twarogi dostępne aktualnie na rynku, aż w końcu znalazłam :) Na twarogach wiaderkowych masa serowa była półpłynna, sernik nie trzymał kształtu.
Następna propozycja ciasta z serii książki siostry Anastazji. Tym razem placek o nazwie "Kilimandżaro". Pyszny kakaowy biszkopt przełożony kremem i musem jabłkowym, na wierzchu polany polewą czekoladową. Doskonale nadaje się na imprezy imieninowe, ciasto wygląda okazale a nie ma przy nim, aż tak dużo pracy, polecam!
Moja dzisiejsza propozycja to lekki tort śmietankowy z kawałkami czekolady. Nic skomplikowanego a bardzo dobrego. Torcik, jeśli jest dobrze nasączony, będzie rozpływał się w ustach. Ja nasączyłam nalewką na ziarnach kawy ale można użyć dowolnego nasączu. Użyłam gotowej posypki ale można też zetrzeć gorzką czekoladę.
Kochani zakochałam się ... w TIRAMISU! (wł. tirarsi sù – ocknij się, przebudź się, ale też tirami sù poderwij mnie) Nawet znaczenie tego deseru zachęca do flirtu.
Bardzo zaciekawiło mnie to ciasto. Aby je upiec nie potrzeba mąki. To wilgotne ciasto na bazie wafelków waniliowych, orzechów i wiórków kokosowych (które bardzo lubię). Wypiek pochodzi z kuchni Jordanii. Jest słodki i smaczny, a dodatkowo łatwy do zrobienia. :)
Piekłam je już dwa razy, za pierwszym bardzo pilnowałam się, żeby nie pominąć żadnego składnika - wyszło super i wszystkim smakowało. Drugi raz to było pieczenie pod presją czasu, i mimo że w czasie przekładania masą chałwową zorientowałam się, że nie dodałam wiórek kokosowych. - wyszło super i wszystkim smakowało.