Zdjęcie obrazujące to ciasto czekoladowe oczarowało mnie. Wyobrażałam sobie jego smak, ale rzeczywistość przeszła moje oczekiwania. Na chwilę obecną to mój numer 1 spośród ciast. Bije nawet ulubioną szarlotkę.
To jeden z najstarszych przepisów jakie posiadam i aż sama sobie się dziwię , że jeszcze go tu nie podawałam. Ciasto składa się z biszkoptu i dwóch placków miodowych przełożonych masą budyniową oraz marmoladą (nie musi być , ale nadaje ciastu wyrazistości) , a to wszystko oblane polewą. Najlepiej smakuje po dwóch (lub więcej) dniach , kiedy biszkopt nawilgotnieje , a poza tym da się wtedy ładniej pokroić.
Bardzo delikatne , wręcz piankowe ciasto przypominające suflet (co prawda nigdy nie jadłam sufletu , ale właśnie tak go sobie wyobrażam). Słodkie , ale nie mdłe dzięki dodatkowi soku z cytryny , bardzo smaczne i banalnie proste w przygotowaniu.
Następna propozycja ciasta z serii książki siostry Anastazji. Tym razem placek o nazwie "Kilimandżaro". Pyszny kakaowy biszkopt przełożony kremem i musem jabłkowym, na wierzchu polany polewą czekoladową. Doskonale nadaje się na imprezy imieninowe, ciasto wygląda okazale a nie ma przy nim, aż tak dużo pracy, polecam!
Tort jest fantastyczny ! Można się rozpłynąć delektując się nim ;-) Zdecydowanie słodki, ale pyszny. Orzechowe placki, przełożone grubą warstwą kremu budyniowego oraz bitą śmietaną wymieszaną z pokruszonym karmelem oraz posiekanymi, podpieczonymi orzechami laskowymi. Bardzo sycący, a zatem podzielny. Ja zdołałam zjeść dwa kawałki, ale czułam się po nich jakbym pożarła całe pudełko Ferrero Rocher na raz ;-)
Dzisiejszy torcik składa się z 4 blatów orzechowych, które są leciutko nasączone i przełożone wspaniałą masą kawową. Jest niezbyt słodki, leciutki i chrupiący. Tak bardzo nam posmakował, że juz obmyślam kolejny na bazie orzechowych biszkoptów.
Coś dla wielbicieli masy krówkowej. Ciemne ciasto ucierane, przełożone pysznym kremem o smaku kajmakowym tworzy naprawdę smakowite połączenie. Dla wyjątkowych łasuchów polecam oryginalną wersję, w której do kremu dodaje się jeszcze pokruszone bezy, choć jak dla mnie to już trochę za dużo słodyczy w jednym cieście ;-)
Jak wiecie jestem ogromną wielbicielką Latte z mnóstwem puszystej pianki , jak również słodkiego cappuccino , dlatego ciacho o tym smaku musiało zagościc u mnie w kuchni. Zrobiłam raz , drugi , trzeci – za każdym razem znikało w tempie błyskawicznym i do tego stopnia posmakowało rodzince , ze teraz jest to jedno z tych ciast , które najczęściej goszczą u mnie w domu – czy to na rodzinnych imprezach czy na osłodę szarych dni.