Tak sobie pomyślałam, że niektórzy mogą być już nieco zmęczeniu corocznym jedzeniem albo grochu z kapustą, albo kapusty z grzybami na Wigilię, więc postanowiłam tym razem zaproponować coś, co z jednej strony będzie nowością, a jednak będzie nawiązywało do tradycji. Usmażyłam jarskie kotleciki zrobione z kiszonej kapusty, grochu i suszonych grzybów leśnych.
Sałatka jest idealna na wszelkie przyjęcia, ale także świetnie sprawdzi się na leniwy wieczór w domu, kiedy mamy ochotę na coś dobrego, co niekoniecznie jest kanapką :)
Jednym znajbardziej lubianych przeze mnie sposobów na śledzia są właśnie matiesy z cebulką w koperku. To bardzo prosta wersja ale na tyle pyszna, że mogę ją polecić również na świąteczny stół. Wszystkie składniki idealnie się komponują ze sobą.
Dziś przedstawiam steak-a, który zaskoczył mnie swoją kruchością i smakiem, nigdy nie myślałam, że argentyńska wołowina jest tak smaczna sama w sobie. Do tej pory żeby nadać smak mięsu musiałam odpowiednio je zamarynować albo doprawić, a tu taka niespodzianka...
Musakę robiłam jeszcze latem i było to moje pierwsze samodzielne podejście do tej zapiekanki. Moja wersja jest kombinacją trzech przepisów znalezionych w sieci na blogach (...). Myślę, że wyszło całkiem smacznie.
Kasza z grzybami jest dobrze mi znana. Jadana od lat w połączeniu z chrupiącym boczkiem, zaskakuje swoją prostotą i smakiem. Tym razem kaszę połączyłam z indykiem. Nawet nie wiecie, jak proste jest jej przygotowanie. A podana z roszponką smakuje wybornie!
Z klasyków kuchni francuskiej - kisz lotaryński. Dla ludzi prawdziwie kochających jedzenie bez liczenia kalorii i szukania zamienników dobrego. Chrupiąca rozkosz boczku w połączeniu z rozpływającą się w ustach cebulką o delikatnym posmaku wina, na kruchym cieście okraszona gęstym sosem śmietanowo-serowym. Bon appetit!
Podsmażony boczek i odrobina gałki muszkatołowej to chyba najbardziej klasyczny dodatek do brukselki – no, może poza zrumienioną na maśle bułką tartą :) Taką właśnie brukselkę z boczkiem podałam do norweskich burgerów drobiowych i dzięki temu ostatecznie przekonałam się, że brukselka jednak nadaje się do jedzenia i może smakować ;)
Przygotowanie tego obiadu to była dla mnie przyjemność. Wspólny obiad u cioci i u wujka w ich domu, tym bardziej cieszył kiedy usłyszałam słowa pochwały.