Wczoraj ugotowałam ciecierzycę ale bez pomysłu na nią, dzisiaj więc zaczełam szukać fajnego sposobu jej przyrządzenia. Znalazłam taki przepis Jamiego Olivera. Oczywiście nie trzymałam się go dokładnie.
Co roku przed Wielkanoca pieke kilkanascie malutkich, okraglych mazurkow, ktore potem starannie pakuje i rozdaje rodzinie, przyjaciolom, znajomym. To juz taka moja tradycja :-) Te male mazurki idealnie nadaja sie do swiatecznego koszyczka.
Słonecznie, wiosennie. W ogródkach kwitną tulipany, hiacynty, żonkile, forsycje i magnolie. Na balkonach pojawiły się bratki. Nasze psy wybiegały się na działkowych dróżkach. Pierwszy mój spacer bez przeziębienia, nie w deszczu i nie pod wiatr. Szybki obiad, bo szkoda dnia - curry. Słodki deser - sernik Neli. Tak było wczoraj, tak będzie dzisiaj. Pozdrawiam :-))
Razem z nadejściem wiosny naszła mnie ochota na warzywa. Dużo kolorowych warzyw. Ostatnio uskuteczniam w kuchni najróżniejsze sałatki. Ale panowie, jak to panowie, wołają o mięso. Więc przygotowałam coś co zadowoli mnie, ich i jeszcze będzie przypominać lato. Więc powstały szaszłyki – mięsne dla chłopaków, warzywne dla mnie. I wiecie, co? Mięsne najbardziej smakowały mi, a warzywne im ;)
Kwaśna i cierpka żurawina, a do kompletu słodka biała czekolada. Po zjedzeniu pierwszego kawałka nie byłam zachwycona takim połączeniem. Sernik wydawał mi się zbyt słodki, a żurawina zbyt kwaśna. Jakoś nie przypadła mi do gustu ta różnica smaków ... aż do zjedzenia kolejnej porcji. Stwierdziłam, że sernik jest całkiem dobry - i właściwie już nie przeszkadzają mi te kontrastowe smaki. Prawdę mówiąc z każdą godziną staje się coraz smaczniejszy :)
Dzisiaj proponuję coś z kuchni japońskiej. Danie całkiem zwyczajne a bardzo smaczne. Szaszłyki z kurczaka usmażone na patelni ( u mnie grilowej) wyglądają ładnie i dobrze smakują. Przygotowuje się je z porem w roli głównej ale u mnie por się kończył więc dołożyłam trochę cukini.
Do tej pory dziwne dla mnie było gdy ktoś zachwycał się bakłażanem bo mnie on jakoś nie smakował i zawsze omijałam go z daleka albo jak się pojawiał w przepisach zastępowałam go cukinią. Aż do tego przepisu. Znalazłam go u Ireny i Andrzeja i zdecydowałam się wypróbować i nie żałuję. Tak przyrządzony bakłażan jest absolutnie wspaniały.
Pamiętacie kawę z adwokatem? Powstała wskutek mojego roztrzepania i sklerozy. Jednak orginalny przepis nie dawał mi spokoju no i dzisiaj musiałam go wykonać. Taką czekoladę można wypić w Pijalni Czekolady Wedla w kilku miastach w Polsce. Atmosfera tego miejsca ma niewątpliwie duży wpływ na smak zamawianych napojów i deserów ale jeśli nie mieszkacie w okolicy można wykonać sobie taką domową która smakuje bardzo podobnie. Bardzo polecam to miejsce i ten napój.
Jest to bardzo dobra, wiosenna sałatka, dzięki dodatkowi mięsa - dość treściwa. Wygląda bardzo dekoracyjnie i myślę, że na wielkanocny stół też się nada - w recepturze znajduje się co prawda kurczak, ale myślę, że można zużyć też pieczone mięso, które zostanie po wielkanocnym obiedzie, np. schab czy szynkę.
Jako, że muffinki są chyba najłatwiejszym wypiekiem na świecie polecam dzisiaj te oto z białą czekoladą i rodzynkami. Chyba nie muszę za specjalnie na nie namawiać bo nie znam osoby, która nie lubiłaby mufiinek. Największą zaletą dzisiejszych babeczek jest rozpływająca się w ustach czekolada.
Moja pierwsza w tym roku wyprawe na dzialke moge zaliczyc do bardzo udanych. W promieniach kwietniowego slonca oddalam sie slodkiemu lenistwu. Czas plynal mi bardzo przyjemnie, tym bardziej ze zajelam sie tym co tak bardzo lubie. Z aparatem w reku podpatrywalam co dzieje sie w ogrodzie. Oczy cieszyly kolorowe kwiaty na rabatkach, w powietrzu unosila sie slodkawa won kwitnacych drzew. Od czasu do czasu cisze przerywaly spiewajace w oddali ptaki albo brzeczace baki. Ech jak bardzo mi tego brakowalo.
Przygotowywanie tortu naleśnikowego, to wesoła zabawa, nic zatem dziwnego, że szybko znalazłam dwóch pomocników. Nadmiar placków został od razu zjedzony, a całość, ciepła, wielobarwna i wielosmakowa była gotowa w ciągu kwadransa od usmażenia ostatniego naleśnika.
Lubicie schabowego z kapustą? A co powiecie na trochę inną tego wersję? No dobra mocno inną wersję ;) Tym razem w roli mięsa występuje kurczak. Doprawiony, złoty i soczysty – z grilla. A kapusta? Kapusta jest delikatna i kremowa, bogata w smaku. Przyrządzona inaczej niż nakazuje tradycja. Może przetestujecie to wydanie?
Skończył się post więc mogę wrócić do mojej produkcji domowych alkoholi. Tak naprawdę to ten ajerkoniak zrobiłam jeszcze w poście ale dopiero dzisiaj spróbowałam. Lubię ten ze sklepu ale domowy jest jeszcze lepszy. Teraz będę mogła go używać do takich deserków jak czekolada czy kawa z ajerkoniakiem.
Warzywa i pieczarki obrać i umyć. Cebulę pokroić w ćwierćplastry, pora w półplastry, pozostałe warzywa (oprócz kapusty) i pieczarki zetrzeć na grubej tarce.W dużym garnku rozgrzać olej, podsmażyć cebulę, dodać starte warzywa, por i pieczarki, wrzucić ziele, liść laurowy i pokrojone śliwki, doprawić trochę sosem sojowym, solą i pieprzem, podlać wodą i dusić pod przykryciem do miękkości warzyw.