Ostatnio w pracy znajoma dumnie opowiadała jak zrobiła ciasto poczwórnie czekoladowe z przepisu Nigelli Lawson. Brzmiało to naprawdę pysznie i postanowiłam, że takie muszę też spróbować. Tak się złożyło, że wczoraj też natknęłam się na tenże właśnie odcinek programu kulinarnego. I co? Proszę Was - przecież mamy nasze polskie, jeszcze prostsze ciasto, które też można przystroić dodatkową porcją czekolady na wierzchu i nazwać poczwórnym - to przecież nasz murzynek.
Nareszcie wyszłam z grypy. Długo się to wszystko ciągnęło i bardzo mnie ta grypa zmęczyła, nie było więc mowy o gotowaniu, zwłaszcza, że zupełnie straciłam apetyt. Ale powoli wracam do siebie i startuję od murzynka.
Jeżeli miałabym wybrać danie, które najbardziej kojarzy mi się z wakacjami, wybrałabym właśnie sałatkę grecką - najprostszą i najlepszą. Kiedy ją jem, od razu przypomina mi się rozgrzana plaża, słone turkusowe morze, tawerna u Zachariasza i szklaneczka retsiny, oczywiście.
Miałam jabłka , które musiałam jakoś zużyć , zanim całkiem się pomarszczą i zwiędną . W pierwszej wersji miał być przekładaniec z jabłkami i budyniem - niestety musi poczekać , bo okazało się , że nie mam ani jednego budyniu ( muszę uzupełnić zapasy ) .
Moje dzieci uwielbiają pulpeciki. Starszak strasznie jest wybredny. Nie lubi "ciuciek", ''żyłek" i innych niespodzianek w mięsie. Taaaak .....on najchętniej zjada........ słodycze. Młoda natomiast jeszcze nie mówi ale widzę, że ma wielką frajdę przy jedzeniu. Bez żadnego problemu rozgniata w łapkach pulpeta, aż sos wycieka spod palcy. Zabawa na całego:)))
Kocham szparagi pod każdą postacią - no może poza tymi ze słoika, fuj! Szkoda tylko, że tylko przez miesiąc - mniej więcej będzie można się nimi cieszyć.
Kapustę pokroić w drobne paski a cebulę w kosteczkę.Dodać cukier ,olej i wymieszać. Jabłko obrać, zetrzeć na tarce i wrzucić do miski . Wszystko doprawić odrobiną octu i suszoną pietruszką.
Urocza siwa Pani i miły starszy Pan, a do tego kilka drzewek z jabłkami, które smakują cudownie. To obrazek nie z filmu, ale z życia wzięty. Uroczą starszą Panią jest siostra mojej Babci, która wspólnie z mężem część roku spędza w swoim domku za miastem. Z tej działki właśnie przyjechały do minie pyszne kwaskowate jesienne jabłuszka, które znalazły się w racuchach i nie tylko ;-)
Miałam ochotę na coś drożdżowego , najlepiej z nadzieniem serowym lub z marmoladą. Przepis Bajaderki z forum Cincin wydał mi się idealny , no i nie pomyliłam się. Rogale wyszły przepyszne , właśnie takie jak chciałam - mięciutkie , nie za suche , słodkie i maślane. Część z nich zrobiłam z nadzieniem serowym (akurat miałam kawałeczek białego sera) , a resztę z marmoladą.
Jaja ugotować na twardo. Ostrym nożem przekroić delikatnie na pół tak, aby nie uszkodzić skorupek. Przy pomocy małej łyżeczki wydrążyć skorupki. Jaja posiekać. Na oleju podsmażyć pokrojone pieczarki z cebulą, ostudzić i wymieszać je z pozostałymi (poza bułką tartą) składnikami.
Coś takiego wpadło mi ostatnio w oko w supermarkecie na stoisku mięsnym, ale ponieważ do wyrobów z supermarketu odnoszę się więcej niż podejrzliwie, postanowiłam przyrządzić to danie sama - jak sądzę, z lepszym efektem. Sprawę ułatwia fakt, że można teraz dostać gotową żelatynę z przyprawami, więc nie trzeba martwić się o gotowanie wywaru lub bulionu.
Sałatka, którą chcę zaproponować z "Barze sałatkowym" zorganizowanym przez Pelę, nie jest sałatką typowo wiosenną, złożoną z sałaty i innych nowalijek. Jest bardziej uniwersalna i spokojnie może byc robiona o każdej porze roku. Jest to jedna z ulubionych sałatek mojego męża, głównie ze względu na curry, którego jest ogromnym zwolennikiem. Mnie również ona bardzo smakuje. Można podawać ją z majonezem lub bez niego.
Masło stop w rondelku i odstaw, żeby ostygło. Jajka utrzyj z cukrem, dodaj mąkę z proszkiem i nadal ucieraj. Na końcu powoli wlej ostudzone masło, dodaj sok i skórkę z cytryny. Piecz babkę około 45 minut w 180 stopniach. Gotową polukruj lub polej czekoladą.
Wątróbka nigdy nie była na czele moich ulubionych dań. Kiedy pojawiała się w moim domu rodzinnym na obiad, jadłam ją oczywiście, ale bez jakiegoś specjalnego zadowolenia. Bardziej smakowała mi cebulka, która razem z tą wątróbką znajdowała się na patelni. Jak się jednak okazało, mój mąż wątróbkę lubi. I to bardzo.