Przepisów przetestowałam ostatnio kilka, niestety wraz z powrotem do pracy zostało mi mało czasu na cokolwiek innego. Jednakże dziś, jako że jestem w trakcie pieczenia i czekam na wyjęcie ciasta z pieca postanowiłam nadrobić przynajmniej część zaległości.
Tym razem coś z pieczywa. Wystarczą tylko cztery składniki , które każdy na pewno ma w swojej kuchni , aby wyczarować wspaniałe , chrupiące bagietki :-)
To jest danie dla tych, którzy uważają, że od cebuli w obiedzie lepsze jest tylko więcej cebuli. I otóż właśnie ten warunek jest konieczny i wystarczający do spełnienia, aby można było to danie uważać za dobre i zaproponować na obiad, kiedy nie ma nic ciekawego do jedzenia w planach. Ot, taki sponton.
Oryginalna nazwa tych bułeczek to "Shaped dinner rolls". Pochodzą one z Anglii , a przepis z mojej cudownej książki ;-) Co prawda piekłam je przed Wielkanocą , ale jeszcze pamiętam ich smak - takie mięciutkie mini-chałki (lub bułeczki , zależnie od kształtu) , z tą tylko różnicą , że nie słodkie. Jeśli mamy czas i cierpliwość , to można nadać bułeczkom naprawdę fikuśnych kształtów , a jeśli nie , to wystarczy uformować okrągłe kulki - takie też będą smaczne :-)
Prawda jest niewątpliwie taka, że danie ma bardzo mało wspólnego z pizzą. Jedynie co to może wygląd i fakt, że składniki układane są warstwowo. Pomidorów to nawet nie widziało, ale sama nazwa i sposób przygotowania tego przepisu bardzo mnie zaciekawiły.
Ziemniaki obrać, umyć , przekroić na pół i wstawić do gara z osoloną wodą. Podgotować. Brytfannę wysmarować tłuszczem, włożyć ziemniaki i zapiec w piekarniku rozgrzanym do 200 st.Szczypiorek i cebulę drobno posiekać. Biały ser połączyć ze śmietaną, szczypiorkiem i cebulą. Doprawić solą i pieprzem.
Oto kolejne bułeczki w moim wykonaniu, a przepis zaczerpnięty z pachnącego wanilią bloga Evenki :) Bułeczki są przepyszne, mięciutkie i tak cudownie pachną podczas pieczenia. Nie ma to jak własnego wypieku pieczywo! :) Nam najbardziej smakowały z dżemem :
Zawsze uwielbiałam świeże drożdżówki, szczególnie wtedy kiedy wychodziłam z domu bez śniadania i wiedziałam, że są takie miejsca gdzie można liczyć na jeszcze ciepłą, smaczną drożdżówkę do kawy. Chociaż kupowałam zazwyczaj te z dużą ilością sera i kruszonki albo marmoladą to blog „Moje wypieki” zachęcił mnie do przygotowania drożdżówek z makiem.Ja troszkę przepis zmodyfikowałam bo przecież jestem leniwa ;-) i np. nie kręciłam maku ;-)
Ile razy wpadamy do domu, żeby później wyjść szybko na zakupy możemy wykorzystać ten przepis na pizzę, a po powrocie nagrzać piekarnik i gotowe.O takich przepisach myślę sobie czasami, że robią się same, a my w tym czasie możemy zająć się czymś innym, nie koniecznie kuchnią.