Dostałam od Mamy słoik pysznego domowego rosołku. Takiego drobiowo- wołowego. Czy wspominałam Wam kiedyś, że rosół mojej Mamy jest najlepszy na świecie? Ale ja nie o tym;) Postanowiłam przygotować z niego jakąś pyszną, rozgrzewającą zupkę. Padło na pomidorówkę.
Ciasteczka cą mocno czekoladowe, umiarkowanie słodkie, chrupiące na wierzchu, mięciutkie w środku. Do tego są bardzo urocze przez małe spękania, które tworzą się na ciasteczkach w trakcie pieczenia.
Jak coś mi przypadnie do gustu to chcę natychmiast tego spróbować. Tak właśnie było z przepisem z ulotki supermarketu na to unikalne danie. Kurczak po marokańsku to super przepis dla wszystkich zapracowanych, którzy poszukują ciekawych smaków. Przygotowanie zajmuje tylko kilka minut plus czas na marynowanie i pieczenie i naprawdę warto spróbować.
Udało mi się kupić wspaniały boczek wędzony, a więc jest quiche - prawdziwa jego wersja, z trzech składników - boczek wędzony, jajka i kremówka. Był obiad - na ciepło i śniadanie - na zimno. W ciepłym placku lotaryńskim (jak brzmi jego polska nazwa) nadzienie jest bardzo delikatne i aksamitne, a w zimnym - zwarte. Zupełnie inne. Jednak obie wersje warte przetestowania!
Dzisiaj przed Wami kolejna odsłona wspólnego - warszawsko-jabłonowsko-monachijskiego gotowania. Tym razem na tapecie danie zdecydowanie zimowe, jednogarnkowe, aromatyczne i przepyszne.
O tych 'gołąbkach' słyszałam same dobre rzeczy, a ostatnio zobaczyłam je u Joli i również zrobiłam na obiad. Bardzo nam posmakowały. Są proste i szybkie, a co najważniejsze - smaczne. Z pewnością będę wracała do tego przepisu. :)