Mam w domu chore dziecko. Dziecko, dopóki temperatura nie zbliża mu się do 40 stopni, w domu zdecydowanie się nudzi. Wymyśliłam więc robienie ciasteczek, co zawsze spotyka się z entuzjazmem.
Nie czekając , aż ostygną , czym prędzej spróbowałam jedną babeczkę i... prawie się rozpłynęłam. Była delikatna , cudownie wilgotna , na ciepło wręcz soczysta , no i oczywiście bez śladu zakalca :-)
Ostatnio kupiłam słój na ciastka.Lubię kiedy w naszej kuchni czekają na nas jakieś domowe ciasteczka. Takie słodkie niespodzianki do herbaty, kawy albo mleka. Lubię takie podjadanie kiedy jeszcze na moment wieczorem wyskakujemy z łóżka bo nasze brzuchy nie chcą jeszcze spać.
Masło rozpuścić w rondlu i dodać mleko. Podgrzać i odstawić, żeby wystygło.W misce połączyć mąkę, sól, drożdże i cukier. Składniki w misce pomieszać.Do miski wbić jedno jajko i delikatnie pomieszać, później stopniowo dodawać zawartość rondla i wodę. Ciasto zagnieść i odstawić na godzinę w ciepłe miejsce żeby wyrosło (przykryć ściereczką).
Nie ma serca jest babeczka;) Dla wszystkich, którzy nie lubią czekolady, dzisiejszego święta, pochmurnego nieba, deszczowej pogody i sąsiada podglądacza:))))
Widziałam go już na wielu blogach kuchcikowych, aż w końcu sama zdecydowałam się go zrobić - Batonik Bounty - bo o nim mowa, jest cudownie kokosowy oblany słodką mleczną czekoladą, rozpływa się w ustach i słodzi nasze podniebienia swoją kokosową rajską naturą.
Kiedyś znalazłam ten przepis w którejś z książek Małgorzaty Caprari - zapisałam go sobie do wypróbowania, bo byłam ciekawa, jak taki deser może smakować. Teraz nadarzyła się okazja do przetestowania - kupiłam sporą kiść bananów, która w bardzo szybkim tempie dojrzała - musiałam coś z nimi zrobić i wymyśliłam, że będzie to chałwa.
Błotko z nieba to holenderski deser, bardzo mooooocno czekoladowy. Bardzo smaczny, aczkolwiek nie da się go zjeść zbyt wiele:) Polecam wszystkim czekoholikom. Przepis pochodzi z książki Hanny Szymanderskiej "Kobiece udka" i inne potrawy o osobliwych nazwach.
Tymczasem zapraszam na bułeczki ze śliwkami, a dobrą wiadomością niech będzie to, że są one bardzo proste, szybkie do wykonania i pozostają świeże nawet następnego dnia. Oraz, że tegoroczne węgierki są pyszne i słodkie – jak co roku :)
Jestem wielką fanką bezów tak tych małych białych jak i tej bezy na cieście owocowym. Niemniej dziś przynajmniej w moim regionie już ciężko je dostać. Pojawiają się sporadycznie w osiedlowych piekarniach. Gdy jadam u kogoś ciasto owocowe z bezą bywa ona najczęściej płaska i wilgotna a nie krucha na zewnątrz i lekko ciągnąca w środku tak jak być powinno. Znalazłam jednak przepis na wspaniałe bezy, które na pewno się udadzą jeżeli tylko dokładnie wykonamy wszystkie wskazówki, których jest niewiele.
Ciastka są doskonałe. Wszystkie składniki doskonale ze sobą współgrają, począwszy od chrupiącego spodu z ciasteczek, poprzez wilgotne jogurtowe ciasto i śmietanową masę z dodatkiem truskawek, aż do czekoladowo-jogurtowej polewy. Całość dopełnia efektowna dekoracja