Przepyszny sernik królewski, z przepisu Dorotus :) , zrobiłam go troszeczkę po swojemu. Dorotko, dziękuje, że namówiłaś mnie na ten właśnie sernik ! :)
Ostatnio dominują u mnie wypieki drożdżowe , ale na odmianę upiekłam takie oto ucierane ciasto z rodzynkami i maślanką. Wbrew pozorom nie ma w nim kawy , ale za to jest cynamon (w oryginale nawet całkiem sporo) i orzechy.
Zeby nie bylo, ze gaz sie tak marnuje, w piekarniku wyladowalo pyszne, aromatyczne ciasto. Razem z cieplem po mieszkaniu rozchodzil sie zapach cynamonu. Ja zas z niecierpliwoscia czekalam na chwile gdy zasiade sobie na kanapie z filizanka pysznej, cieplej herbatki i kawalkiem ciasta.
Znowu udało mi się piec przez Internet! I znowu z Margot! Tym razem piekłyśmy babki drożdżowe Panettone, lecz nie z bakaliami, jak to zwykle bywa w ich przypadku, lecz z czekoladą we własnoręcznie zrobionych foremkach. Przepis znaleziony tutaj obfitował w nowe dla mnie doświadczenia.
Te muffiny chodziły za mną od kiedy je ujrzałam na blogu Agnieszki w Kuchni nad Atlantykiem. Muffinki są boskie!!! Co ja będę dużo pisać, spróbujcie sami ! :)) Nam smakowały obłędnie :) Agnieszka robiła je miksując składniki natomiast ja i Synek wykonaliśmy je tradycyjnym już sposobem muffinkowym, mieszając składniki suche osobno, mokre osobno i łącząc je razem w pyszne małe babeczki. Muffinki są płaskie,ale akurat dziś się tym nie przejęłam :)
Bardzo dawno nie jadłam sernika – postanowiłam go wreszcie upiec i okazało się, że wybrałam bardzo popularny przepis, widziałam go między innymi na blogu Kucharzysz? Sernik jest niezwykle puszysty i wszystkim nam smakował, nawet tym, którzy entuzjastami sernika nie są.
Masło trzeba utrzeć na puszysta masę z cukrem. Następnie na zmianę dodawać po jednym jajku i porcjami mąki zmieszanej z proszkiem do pieczenia. Na zmianę. Na koniec dolać mleka kokosowego. W razie potrzeby dolać mleka - ciasto powinno być rzadkie. Ja na koniec dosypałam jeszcze garść wiórków kokosowych.
To było do przewidzenia , że długo nie wytrzymam bez jakiegoś kokoswego wypieku ;-) Najpierw miały to być ciasteczka , ale akurat wpadł mi w ręce przepis (włożony pomiędzy kartki mojego notatnika) na tę właśnie kremówkę. Ciasto w sumie jest proste w wykonaniu , niezbyt pracochłonne , a jakie smaczne. Półkruchy spód , w środku dużo budyniu śmietankowego , przykrytego z wierzchu przyrumienioną masą kokosową. Pycha !
Chwilowo przerywam wspomnienia wakacyjne, gdyż obiecałam Ani przepis na jagodzianki :) Kupiłam przedwczoraj od sąsiadki 2 kg pięknych jagód i zatęskniłam właśnie za takimi bułeczkami, bez lukru - bo nie lubię go na jagodziankach.
To przepis dla wielbicieli ciast budyniowych. Co prawda polewa śmietankowa nie jest typowym budyniem , ale po upieczeniu smakuje podobnie. Wiśnie zastąpiłam czereśniami , ale to z przymusu nie z wyboru. Ogólnie ciasto jest smaczne , najlepsze pierwszego dnia , jak zresztą większość ciast owocowych.
Mając więc w zanadrzu dwie godziny dla siebie, upiekłam kokosowe babeczki, których smak świetnie dopełniły jagody. Okazało się, że jagody lubią kokos - i to bardzo!!! Moi panowie po przyjściu z wyprawy będą mieli jagodowo - kokosową kolację. W sam raz do szklanki ciepłego mleka z cukrem waniliowym:)
Co prawda sezon jagodowy już się zakończył , ale myślę , że śmiało można wykorzystać tu inne owoce albo użyć mrożonych jagód. Ja osobiście dałam borówki amerykańskie - nie ma na nie specjalnego sezonu , a prawdziwe jagody są dla mnie nieosiągalne.
Kochamy serniki, kochamy też ciężkie czekoladowe brownies. Gdy pierwszy raz zrobiłam sernikobrownies wiedziałam, że ten smak będzie nam towarzyszył i będziemy o nim myśleć co jakiś czas. Zadzwoniłam pewnego dnia do mojego Ukochanego, gdy byliśmy oboje w pracy i zapytałam na jakie ciasto ma ochotę.