Ten przepis znalazłam na opakowaniu mleczka kokosowego, a ponieważ jestem fanką wszystkiego, co kokosowe, szybko go wykorzystałam. Po zastanowieniu, wzbogaciłabym poniższy przepis o jakiś alkohol, np. Malibu.
Żółtka ucieram z cukrem na puszystą masę w misce. Dodaję śmietanki, mieszam dokładnie i stawiam miskę na garnek z gotującą się woda. Podgrzewam całość ciągle mieszając. Nie wolno doprowadzić do wrzenia, bo masa może się zważyć.
Czas przedświątecznej krzątaniny już za nami , a zatem można zabrać się za wstawienie kilku przepisów.W tym roku złamałam swoją żelazną zasadę , według której na święta korzystam tylko ze sprawdzonych receptur i wyszystkie ciasta upiekłam bez wcześniejszego wypróbowania.
Święta, święta... i po świętach, teraz czas na dojadanie świątecznych wypieków i stopniowy powrót do codzienności. W tym roku przygotowywałam dwa ciasta: tort urodzinowy dla mojej siostry i delicję jabłkowo-serową.
Po upieczeniu i wystudzeniu, na biszkopcie rozsmarowujemy rozpuszczoną w kąpieli wodnej białą czekoladę, a kiedy zastygnie, wykładamy konfiturę, ale tak, aby brzegi pozostały nieposmarowane.
Okazało się niedawno, że jestem jedną z niewielu osób w swoim gronie, którzy nie zdawali sobie sprawy jak łatwo można przyrządzić torcik śmietankowy. Widywałam go wielokrotnie na różnych spotkaniach rodzinnych u ciotek klotek, ale myślałam że w tym jest tyle robocizny, że zabieranie się za niego to już wielkie przegięcie.
Wymieszać na masę bez grudek i dodać owoce żurawiny. Wymieszać i powlewać do formy na muffiny. Jeśli włożycie do formy papilotki to można darować sobie smarowanie formy ale jeśli ma nie być papilotek to trzeba posmarować bo inaczej przywrą.
Dziś Wielki Piątek, zatem tradycyjnie obiad był bezmięsny. Danie to możecie przygotować używając rozmaitych ryb, ja akurat miałam łososia, ale dobra będzie również panga, a także halibut bądź sandacz.
Do zrobienia super-kanapki zainspirował mnie artykuł w Esquire. No i jeszcze ten. Yummy! Moja kanapka nie jest tak wypasiona i imponująca jak te opisane w Esquierze, ale też wyszła smaczna, a składają się na nią:
I znowu , zamiast skorzystać z jakiegoś wypróbowanego przepisu , to szukałam nie wiadomo jakiego ;-) Co prawda wcale nie upierałam się , żeby koniecznie znaleźć coś nowego , ale przeglądając różne strony , trafiłam akurat na taki. Od razu mi się spodobał , bo zawierał "magiczny" składnik , czyli jogurt :-)
Mazurki to tradycyjne ciasta wielkanocne , jednak w moim domu nigdy się ich nie piekło , a przynajmniej nie takie typowe , na kruchym spodzie. W tym roku jednak tradycji stało się zadość i upiekłam Mazurka czekoladowego. Wybrałam właśnie ten przepis , ponieważ zazwyczaj robię na święta Blok (tym razem z niego zrezygnowałam) ,a masa do tego mazurka ma bardzo podobny smak.
Kaszę ugotować w osolonej wodzie. Cebulę obrać, drobno pokroić, przesmażyć na rozgrzanym oleju. Bułkę namoczyć w wodzie. Do miski wsypać kaszę, dodać wyciśniętą bułkę, natkę pietruszki i jajko.
W oryginalnym przepisie, to ciasto nazywa się "do góry nogami", bo po upieczeniu i ostygnięciu, trzeba je było odwrócić tak, aby kruchy spód znalazł się na górze. Ja postanowiłam jednak zostawić je tak, jak było upieczone, bo szkoda mi było tej delikatnej pianki.
Autor przepisu Jim Lahey twierdzi , że nawet sześciolatek mógłby przygotować taki chleb ;-) Według mnie to rzeczywiście najprostszy ,a zarazem jeden z najlepszych chlebów , jakie do tej pory piekłam. Ciasta nie trzeba w ogóle zagniatać , jedynie wymieszać , poczekać , aż urośnie , odgazować , znowu poczekać i upiec.
Już sama nazwa brzmi obiecująco ;-) Co prawda jest to ciasto , które wymaga poświęcenia sporo czasu i pracy , ale w końcu raz na jakiś czas można pokusić się o zrobienie takiego kolorowego przekładańca , tym bardziej , że smakuje wybornie. Bardzo polecam :-)