Białka ubiłam na sztywno - dodałam cukru i wymieszałam dokładnie. Następnie dodałam drobno zmielonych migdałów, sól i cynamon. Wymieszałam masę dokładnie. Następnie stopniowo dodawałam resztę migdałów i wyrabiałam ciasto ręką.
Zauważyłam, że przepis na to ciasto jest praktycznie wszędzie taki sam. Ja akurat dostałam go od koleżanki z liceum. Być może kładę warstwy nie w tej kolejności co większość, ale tak mi się podoba :) Użyłam mrożonych porzeczek i resztki agrestu, w ramach czyszczenia zamrażalnika. A ciasto robiłam dla Mamy na imieniny :) i dla Taty na Dzień Ojca :) oczywiście, żeby Mąż mógł również zjeść, była to wersja bezglutenowa.
Ciasto wyszło smaczne, aczkolwiek strasznie wysuszył się jego spód, tak, że można było trzymać pół pizzy w ręce ;) Może to wina mąki przeze mnie użytej. Ale muszę powiedzieć, że brzegi nawet się zarumieniły :)
Placek jest wilgotny, opada lekko po upieczeniu, ale nie jest zbity. Mąka kukurydziana i skrobia ziemniaczana z powodzeniem zastępują mąkę pszenną (są również tańsze niż gotowe mieszanki). Polecam je do ciast, w ogóle nie czuć różnicy.
Przepis podobny do babeczek już robionych, ale przerobiony z myślą o Mężu :) Ponownie wykorzystałam mieszankę ziemniaczano-kukurydzianą. Najlepsze oczywiście zaraz po upieczeniu z pyszną chrupiącą skórką. Następnego dnia również niezłe. Dałam mało cukru, a babeczki i tak są słodkie. Chyba ten dżem im dłużej stoi tym jest słodszy. Przepis bez dodatku substancji zagęszczających :)
Bezglutenowe oczywiście;) jak również bezmleczne. Zamiast mleka jest tu świeżo wyciśnięty sok z pomarańczy. Nie dawałam za dużo cukru, ponieważ pomarańcze same w sobie były słodkie.
Dziś udało mi się upiec chrupiące bezglutenowe bułeczki z pięknie popękaną skórką (dzięki dodatkowi mąki ryżowej). Do ciasta dodałam mleko sojowe, bo uznałam, że nada im więcej smaku niż woda. Oczywiście w przepisie tym można także wykorzystać mleko krowie.
Kilka dni temu już od samego rana ” chodziło za mną ” coś słodkiego … coś innego … coś czego dawno nie robiłam!
Wpadłam na pomysł zrobienia ciasta cytrynowego , które już kiedyś gościło w mojej kuchni, a pomysłodawczynią jest Nigella