Będac w Zakopcu, zamówiłam w jednej z knajp na Krupówkach "placek po zbójnicku". Placek był tłusty, sycący i miał miał chyba ze 3 tys. kcal. Piwo i kapela dała nam kolejne wrażenia. Biesiada na całego:)
Po tych niebiańskich słodkościach czas zejść na ziemię i zjeść coś konkretnego :-) Postanowiłam sprawdzić, czy wyjdą i jak będą smakować kluski śląskie z nadzieniem - akurat zostało mi trochę mięsa z rosołu , w sam raz do eksperymentowania. Zrobiłam takie niby-pyzy z mięsem i podałam je z podsmażoną na oliwie cebulką - taki obiadek bardzo nam smakował . Teraz przymierzam się do testowania wersji kopytkowej ;)
Dzisiaj u mnie prozaiczne , ale smaczne danie . Miałam ochotę na kotlety mielone , bo dawno ich nie robiłam. Nie lubię gotowego mielonego mięsa , wolę sama zmielić - wtedy przynajmniej wiem , co jest w środku ;)
Na dworze zimno, sypie śnieg i hula wiatr. Gosposia raz po raz spogląda w okno i kręci głową. Cieszy się, że zakupy zrobione i nigdzie nie trzeba wychodzić. Ogrzewa ręce nad kuchnią węglową.
Wymyśliłam sobie , że tym razem zrobię coś bardziej wykwintnego niż zwyczajne bitki czy kotlety ;-) Naszła mnie ochota na Strogonowa - kusiła mnie nim Ewa - aż skusiła. W końcu nie bez powodu nosi to imię ;)))
Małe, okragłe kotleciki..Połączenie mięsa mielonego z kapustą i ryżem, podane z pomidorowym sosem. Ciekawa alternatywa dla zwykłych kotletów mielonych, które czasami wydają się zbyt zwyczajne. Całkiem smaczne, choć bez szaleństwa.
Jest to ciekawy pomysł na zwykłe, trochę nudne pulpety - w tej wersji na pewno będą lepiej smakowały. I niech mi ktoś powie, że łatwiej i szybciej jest zrobić takie danie z sosem z torebki...
Po serii potraw chińskich czas na realizację przepisów z kalendarza, który dostałam na gwiazdkę. Każdy dzień to osobna kartka, na każdej z nich po 3 przepisy. Czasem nawet tak egzotyczne jak na filety z krokodyla...
Dotychczas zamieściłam dwa przepisy na gołąbki: wegetariańskie oraz chińskie na parze. Takich typowych, tradycyjnych jeszcze nie było, chociaż często goszczą one na naszym stole - z uwagi na to, że jest to jedno z ulubionych dań moich dzieci.
Kapustę włożyć do gara, zalać wodą i zagotować. Następnie odcedzić i ponownie zalać wodą. Wołowinę i karczek pokroić w grubą kostkę, przesmażyć na oleju. Cebulę obrać, pokroić w plastry, wrzucić na rozgrzany olej i smażyć. Kiełbasę pokroić w plastry, wędzony boczek w słupki, dodać do cebuli i dusić.
Od tamtego dnia jest to jedno z moich ulubionych dan, choc przyznaje, ze nie przepadam za wielkimi liscmi kapusty, w ktore zawija sie mieso. Wole wiec golabki w nieco innej wersji i mam nadzieje, ze Wam rowniez zasmakuja.
Zobaczyłam je na CinCinie u Margot, a ponieważ pozbywam się zapasów przepis pasował mi jak ulał :) Zmniejszyłam trochę zapas kapusty kiszonej, uratowałam pieczarki, zużyłam dawno zalegające w szufladzie łazanki... Wyszło pysznie - pasuje na Wigilię.
Kapustę wrzucić do gara, zalać wodą i gotować do miękkości. Odcedzić, mocno odcisnąć z wody (ja odsączam ściskając w garści). Mięso umyć, wrzucić do gara, zalać wodą. Dodać sól, pieprz, 4 listki laurowe, kilka ziaren ziela angielskiego. Gotować do miękkości. Cebulę obrać, pokroić w drobną kostkę, zeszklić na rozgrzanym oleju.
Mniej więcej raz na rok mam chęć na fasolkę po bretońsku. To danie znają wszyscy, i wszystkim wiadomo, że syci, rozgrzewa i pysznie smakuje. Poniżej moja wersja znanego przepisu.
To bardzo proste, niezbyt pracochłonne danie na zimne dni.Wszystko się wrzuca do jednego garnka, długo gotuje i doprawia do smaku. Za każdym razem to danie może smakować inaczej - wystarczy dodać innych przypraw albo zamiast wołowiny dać jagnięcinę albo wymieszać wołowinę z wieprzowiną.