W takich awaryjnych sytuacjach niezawodna jest goraca czekolada, ale tej zimy juz sporo przepisow pojawilo sie na innych blogach. Wpadlam wiec na pomysl przygotowania goracej czekolady, ale bialej.
Kolejne pyszne bułeczki, które przygotowałam na sobotnie śniadanko. Byliśmy nimi zachwyceni! Te bułeczki są przepyszne, puchate, mięciutkie, pachnące. Doskonałe z ulubioną konfiturą, miodem, nutellą czy też samym masełkiem. Bardzo polecam!
Jadłam ją jakiś czas temu na rodzinnej imprezie i bardzo mi smakowała . Już dawno chciałam ją zrobić, ale nie pamiętałam , jakie składniki trzeba do niej wrzucić . W końcu udało mi się zapytać autorkę, co dobrego było w środku :)
Tak polubiłam pieczenie bułeczek, że znowu się na nie skusiłam. Tym razem są to bułki na miodzie z przepisu znalezionego u Dorotuś. Bułeczki te są wspaniałe - pyszne, mięciutkie i pięknie pachnące miodem. Wspaniałe na poranne śniadanko, doskonałe do filiżanki pachącej cytryną herbatki bądź ciepłego kakao. Moja rodzinka jest zachwycona świeżymi, pachnącymi, pysznymi bułeczkami na śniadanko, a mnie rośnie serce :)
W moim domu zupy goszcza bardzo rzadko i ten festiwal jest swietna okazja by to zmienic.Wlasciwie wszyscy bardzo lubimy zupy, a juz moja Coreczka jest ich prawdziwa fanka. Dla Niej najwazniejsza w zupie jest woda hihihihi. Ona ma dwa sposoby jedzenia zup, pierwszy to wylawianie najpierw wszystkich dodatkow plywajacych w talerzu, a potem siup przechylanie talerza i wypijanie z niego calego plynu.
Pomysl na to kolorowe risotto zaczerpnelam z internetu, ale bylo to juz tak dawno, ze nawet nie pamietam strony, z ktorej przepis pochodzi. Dokonalam oczywiscie paru modyfikacji na potrzeby mojej rodziny. I tak na naszych talerzach kolejny juz raz znalazlo sie czerwone risotto z zielonymi akcentami, do tego dosc pikantne, z dodatkiem soczystego kurczaka. Jak sobie pomysle, to jest to wlasciwie wszystko to co lubie. Proste, kolorowe i smaczne danie.
Bardzo lubimy takie bułeczki, szczególnie świeżutkie, od razu po upieczeniu. Zrobiłam je w ogóle ich nie planując, po prostu tak nagle i bardzo się cieszę, bo były pyszne! :) Do tych bułeczek pasuje wszystko, więc można je jeść na słodko czy wytrawnie, jak tylko lubicie. Serdecznie polecam!
Na początku rzeczywiście ciasto jakoś tak niemrawo wyrastało i właściwie nie miałam czego odgazowywać , ale ostatnią fazę przedłużyłam do prawie pięciu godzin i w końcu się "ruszyło". Na pewno jeszcze wrócę do tego przepisu :-)
Pyszne, pachnące, miękkie bułeczki, idealne na śniadanie... Czego chcieć więcej? Może tylko smacznej, domowej konfitury i kubka zdrowego i pysznego kakao... Zapewniam, te bułeczki są rewelacyjne! W smaku, wyglądzie, miękkości, we wszystkim.:)
Kolejny przepis , któremu trzeba poświęcić dwa dni. Jeżeli wszystko dobrze się rozplanuje , to nie będzie to wcale uciążliwe , a wręcz pomocne , bo już z samego rana możemy mieć gotowe , chrupiące bułeczki. I mam tu na myśli naprawdę baaardzo chrupiące bułeczki.
Kiedy zobaczyłam ją niedawno u Casi, wiedziałam, że niedługo ją zrobię. Apetyczne zdjęcia zrobione przez Casię wywołały wtedy u mnie tak wielką ochotę na pizzę, że nie namyślając się długo, popełniłam ją i ja. I nie zawiodłam się. Była pyszna, na cienkim cieście, czyli takim jak najbardziej lubię. No i ten sos: aromatyczny, mocno pomidorowy, idealny. Poezja smaku...
Łososia pokroić na kawałki i usmażyć na oleju. Przełożyć do ugotowanego makaronu. Na olej po smażeniu ryby wsypać mąkę i chwilę smażyć. Dolać zimne mleko i cały czas mieszając czekać aż zgęstnieje.
Na oleju podsmażamy czosnek i cebulę. Gdy się zeszklą dodajemy mięsoi po kilku minutach pieczarki. Dusimy kilka minut. Kiedy woda wyparuje dodajemy pomidory i dusimy na bardzo małym ogniu i pilnujemy aby sos się nie przypalił (w razie potrzeby można dolewać wody).
Dosyć długo odkładałam wstawienie tego przepisu , jednak uznałam , że chyba już czas ;-) Dlaczego zwlekałam ? Ano dlatego , że mam problem z chlebami pszennymi na zakwasie , ale nie poddaję się i ciągle kombinuję , bo bardzo je lubię. Podejrzewam , że z moją mąką jest coś nie tak (a nie mam zbyt wielkiego wyboru) , bo jeśli chleb jest choćby z małym dodatkiem mąki żytniej , problem znika.
W dużym garnku zagotować wodę i wrzucić do niej spaghetti. Gotować według instrukcji na opakowaniu.W tym czasie rozgrzać na patelni oliwę, wrzucić posiekanego czosnku i podsmażyć a następnie dodać obranego i pokrojonego w kostkę pomidora. Dodać soli i ziół - oregano i bazylię - i na małym ogniu dusić tak by odparowało nieco płynu.
Miałam chęć upiec chlebek, bo mój zakwas tak sobie bezczynnie stoi w lodówce i stoi. Karmię go raz na tydzień, gadam do niego, no i stwierdziłam, że czas najwyższy ponownie z niego skorzystać. Wybrałam przepyszny, prosty w wykonaniu chlebek z przepisu Liski, który poleciła mi Atinka :)