Zielono mi czyli zupa-krem z zielonego groszku
Do Zimowego Fesliwalu Zupy przystapilam przyslowiowym rzutem na tasme. Pomyslalam, ze skoro za oknem rozgoscila sie na dobre zima, to rozgrzewajaca zupa jest jak najbardziej na miejscu.
W moim domu zupy goszcza bardzo rzadko i ten festiwal jest swietna okazja by to zmienic.
Wlasciwie wszyscy bardzo lubimy zupy, a juz moja Coreczka jest ich prawdziwa fanka. Dla Niej najwazniejsza w zupie jest woda hihihihi. Ona ma dwa sposoby jedzenia zup, pierwszy to wylawianie najpierw wszystkich dodatkow plywajacych w talerzu, a potem siup przechylanie talerza i wypijanie z niego calego plynu. Innym razem to zaczyna od plynnej czesci zupy, spycha lyzka cala tresciwa zawartosc na bok i lyzka spija cala wode. Zawsze potem oznajmia nam, ze juz sie najadla ;) ach te dwulatki...
Tym razem w talerzu plywaly tylko grzanki i odrobina zielonego groszku. Jedno i drugie bardzo lubi wiec zostala zastosowana pierwsza metoda zjadania zupy.
skladniki:
600ml bulionu
mala cebulka
maly kawalek selera
maly kawalek pora
300g zielonego groszku (moze byc mrozony)
sol
2 lyzki masla
smietana
ewentualnie listki miety
wykonanie:
Seler, cebule i por kroimy i podsmazamy przez chwile na 1 lyzce masla. Doprawiamy sola.
Warzywa przekladamy do rondelka, zalewamy bulionem, dodajemy zielony groszek i gotujemy okolo 20-25 minut.
Po tym czasie mozemy odlowic troche groszku by potem pywal sobie w zupie, a reszte miksujemy blenderem.
Dolewamy smietane i 1 lyzke masla, doprowadzamy do wrzenia. Doprawiamy sola do smaku.
W tym momencie zupa jest juz gotowa.
Mozemy ja podac z grzankami. Ewentualnie mozna posiekac pare listkow miety i dodac do zupy. Mieta bardzo wzbogaci jej slodkawej smak.
Smacznego!