Pomyslałam o leniwym, świątecznym, ciepłym, wiosennym dniu z pajdką pysznej, mięciutkiej, pachnącej chałki posmarowanej masełkiem...ach... i zabrałam się do wyrabiania ciasta.
Pozostańmy w temacie past kanapkowych. Prosta i zapewne dobrze znana wielu z Was pasta jajeczna, jest moją kolejną propozycją w ramach zabawy "Majowe śniadanie". Gdy byłam młodsza, często jadałam ją u mamy. Kremowa, żółciutka, obowiązkowo z dużą ilością zielonego szczypiorku lub natki. Po prostu pyszna...
Surówka jest u nas prawie od zawsze...Pierwszy raz jadłam ja zaproszona na grilla do znajomej - bardzo mnie zdziwiła..Surówka jest pyszna, zdrowa, świetnie pasuje do peeczonego mięsa i kiełbasek.
Miałam chęć zamieszać...zaszaleć... Zrobić brownies z ... truskawkami. A tak! A co? Da się ? Oczywiście, że się da! Miałam przepis na brownies z malinami, więc wystarczyło zmienić owoce i już. Pyyyycha! To dopiero jest wspaniałe! Uwielbiamy brownies ! Nie stoi u nas dłużej niż jeden dzień, nie ma na to szans, zostaje zjedzone migiem. Wspaniale mokre, ciężkie, zakalcowe, seksownie czekoladowe... brownies.
Kurczaka w cieście francuskim robiłam już kilka razy i bardzo mi posmakował. Dlatego teraz postanowiłam go trochę urozmaicić i dodałam suszone pomidory i fetę. Jeśli ktoś nie lubi ciasta francukiego bo uważa, że jest tłuste, czy z jakiegoś innego powodu, nie będę go przekonywać. Natomiast namawiam tych wszystkich, którzy nie mają nic przeciwko francuskiemu i lubią te smaki. Pachnąca całość wyjęta z piekarnika smakuje po prostu wspaniale.
Jest tak piękna pogoda, że każdy pretekst jest dobry, aby tylko uciec na dwór. Uciekam ja, kiedy się tylko da, uciekają moje dzieci, pies, a w weekend będzie uciekał mój mąż. ;-)) Cu-dow-nie. Obiad więc jest zrobiony na łapu capu, a wziął się z mojego podglądania blogu Ireny i Andrzeja. U nas danie to wystąpiło już po pewnych zmianach, żeby nie powiedzieć zmiankach, podane na ciepło służy, jako słuszne danie obiadowe. :-)) Nie wiem, czy słusznie? ;-))
Chociaż jestem średnią wielbicielką alkoholu, uwielbiam ciasta z alkoholową nutą. Dlatego ciasto o nazwie Pijana wiśnia musiało przyciągnąć moją uwagę. W pierwszej chwili pomyślałam, że wiśnie moczy się w alkoholu ale tutaj chodzi tylko o nasącz. Można oczywiście zmodyfikować przepis ale ja miałam wiśnie w polewie więc poprzestałam na nasączeniu biszkoptów alkoholem. Przeciwnicy śnieżki mogą z niej zrezygnować. Jeśli śmietana jest dobrej jakości i wiadomo, że ciasto szybko zniknie, można ubic ją tylko z cukrem.
Jajka ugotować na twardo. Piersi kurczaka pokroić w duże kawałki a następnie zmielić przez maszynkę. Cebulę obrać, pokroić w kostkę, zeszklić na oleju. Bułkę namoczyć w wodzie, odcisnąć i wraz z cebulą zmielić. Farsz doprawić solą i pieprzem, dokładnie wymieszać.
Mój wypiek trochę różni się od wypieku Krysi - suche drożdże z przepisu zamieniłam na świeże, ciasto wyszło mi dość rzadkie, więc nie udało mi się uformować warkocza. Chałkę upiekłam w małej keksówce. Ciasto bardzo powoli rosło ( kupiłam kiepskie drożdże ) - pomogło dopiero ustawienie blaszki z ciastem na ciepłym kaloryferze :)
Żurawinę włożyć do zamrażarki na 2-3 doby, po czym wyjąć, rozmrozić i rozdrobnić (do tego celu używam blendera) dodać przekrojoną laskę wanilii. Zalać wódką i odstawić na 9 dni.