Ryż z tuńczykiem / Ekwador
Jest tak piękna pogoda, że każdy pretekst jest dobry, aby tylko uciec na dwór. Uciekam ja, kiedy się tylko da, uciekają moje dzieci, pies, a w weekend będzie uciekał mój mąż. ;-)) Cu-dow-nie. Obiad więc jest zrobiony na łapu capu, a wziął się z mojego podglądania blogu Ireny i Andrzeja. U nas danie to wystąpiło już po pewnych zmianach, żeby nie powiedzieć zmiankach, podane na ciepło służy, jako słuszne danie obiadowe. :-)) Nie wiem, czy słusznie? ;-))
Ryż z tuńczykiem / Ekwador
ok. 500 g ryżu Gallo (patna l. basmati)
2 puszki tuńczyka w sosie własnym
puszka pomidorów bez skórki
1 złota cebula
2 czerwone cebule
czerwona papryka
łyżeczka octu winnego
pół szklanki majonezu kieleckiego l. domowego
1 łyżeczka pasty chilli
kilka łyżek oliwy z oliwek
2 łyżki masła
130 g parmezanu startego na drobnych oczkach
sól, pieprz
Ryż gotuję w osolonym wrzątku. Ugotowany odcedzam i mieszam z masłem.
Na oliwie podsmażam posiekane cebule, pokrojoną paprykę i pomidory. Dodaję tuńczyka i majonez, mieszam. Doprawiam octem, solą, pieprzem i pastą chilli.
Do naczynia żaroodpornego układam warstwami ryż, starty drobno parmezan, masę tuńczykową, znów ryż, ser, masę i wierzch posypuję serem.
Czy ja dobrze widzę??!
Całość zapiekam przez 20 minut w 200 stopniach.
Podaję na ciepło.