Gołąbki znają chyba wszyscy i napewno wszyscy bardzo je lubią. Jest wiele wariacji na ich temat jednak w ramach zabawy Gotujemy po polsku postanowiłam pokazać taką wersję jaką u mnie w domu jada się od dawna, czyli tradycyjną. Wiem, że niektórzy pieką gołąbki w piekarniku, ja jednak wolę gotowane bo są delikatniejsze.
Moje pierwsze, samodzielnie przygotowane w życiu gołąbki. Zrobiłam je jakiś czas temu, kiedy nie pracowałam i miałam więcej czasu na pichcenie, ale jakoś do tej pory nie złożyło się, żeby opublikować je na moim blogu. Akcja "Gotujemy po polsku" zorganizowana przez Irenę i Andrzeja jest ku temu świetną okazją.
Zalewajka to strasznie prosta i tania zupa na zakwasie żurkowym. Każdy region ma swój przepis na nią i co najlepsze każda gospodyni robi ją po swojemu. Ja do tej pory przygotowywałam ją według tego przepisu. Zawsze musiała być dość gęsta, pieprzna i kwaśna, często także z dodatkiem majeranku i czosnku.
Sałatka jarzynowa... Nie wiem, czy znajdzie się ktoś, kto jej nie zna. W mojej rodzinie jest to obowiązkowy element każdej większej uroczystości. Krojenie jej składników zawsze należało do moich obowiązków. Teraz zajmuje mi to chwilę, bo przygotowuje się jej małą porcję.
Uwielbiam rybę po grecku! I to nie tylko tradycyjną, na którą ,dzisiaj podaję przepis. Często robię również dietetyczną z groszkiem albo korzenną. Na rybę z groszkiem znajdziecie przepis na moim blogu, na korzenną podam niebawem.
Taka sobie niby prosta zupa a ile trzeba się natrudzić żeby ją zrobić . Co i w jakiej kolejności wrzucić, żeby uzyskać odpowiedni smak, który miał krupnik naszych babć lub mam??? I najważniejsza sprawa ile kaszy dodać, żeby w naszym krupniku łyżka nie stała dęba???
Na szalejace wichury i ulewne deszcze najlepsza bylaby goraca czekolada, ale ja postawilam na inny, rowniez goracy napoj. Jego letnia, delikatna won powoli rozchodzila sie po kuchni i poprawiala humor.