Kolejne danie Montignacowe - można oczywiście zrobić je ze zwykłej mąki, dodając mięso i ser. Pizzetki są pyszne na śniadanie czy kolację, można też zabierać je do pracy. Można je zamrażać, więc dobrze jest zrobić więcej na zapas.
To bardzo proste danie - składa się z warzyw: kabaczek, cukinia, pomidory, dynia, cebula, czosnek i fasola żółta mamut. Wszystko pokrojone w niezbyt drobne kawałki. Najpierw na oleju podsmażyłam cebulę i czosnek.
Jako, że zbliża się Halloween, odsądzane od czci i wiary ale chętnie jednak obchodzone, postanowiłam i ja dorzucić ciastka do tego "pogańskiego bezeceństwa". Przepis na ciastka znalazłam tu, a tu jest więcej przepisów ale bez zdjęć.
Trzeba zacząć od upieczenia, ostudzenia i pocięcia biszkopta na 3 krążki. Najlepiej upiec ciasto wieczorem i zostawić na noc do ostygnięcia.Pierwszy krążek, który robił za spód, posmarowałam dżemem malinowym. Dość grubą warstwą i położyłam na nim 2 krążek.
Makaron jemy raz lub dwa razy w tygodniu. Bardzo go lubimy z sosem, w zupie lub na słodko. Chodząc po sklepach szukam i wypróbowuję coraz to nowsze makarony. Zmieniam producentów, kształty, kolory i szukam tych najodpowiedniejszych dla nas. Już kilka razy się przekonałam, że najdroższy nie zawsze znaczy najlepszy.
Na oliwie podsmażam cebulkę. Do cebuli - zeszklonej - dodaję pokrojone w drobne, ale niezbyt małe, kawałki grzyby i smażę całość około 20 minut. Dodaję ryż, mieszam dokładnie dolewając pół szklanki rosołu. Mieszam czekając aż płyn odparuje.
No i znów jestem rok starsza... dokładnie rzecz biorąc, od piątku. Gości mam w tym roku podzielonych "na raty", i tak wyszło, że musiałam upiec aż dwa torty, bo pierwszy upieczony został zjedzony w mgieniu oka.
Małe, okragłe kotleciki..Połączenie mięsa mielonego z kapustą i ryżem, podane z pomidorowym sosem. Ciekawa alternatywa dla zwykłych kotletów mielonych, które czasami wydają się zbyt zwyczajne. Całkiem smaczne, choć bez szaleństwa.
Chyba wszyscy znają tą pychotkę. O tym deserze myślałam długo, bo od zeszłego roku. Wtedy to kusił mnie on prawie z każdego blogu, ale nigdy nie udało mi się go zrobić. Tym razem mu nie darowałam i przyrządziłam go wczoraj jako popołudniowe "małe co nieco". Deser ten bardzo nam smakował i z pewnością będziemy do niego częściej wracać.
Prosto, szybko, pysznie..Te trzy słowa opisują w pełni to danie. Smażone plasterki cukini robiłam po raz pierwszy, ale na pewno nie ostatni. Pomysł podpatrzyłam u Cudawianki i jak tylko znalazłam na rynku ładne cukinie, zabrałam się do roboty.
Wszystko zaczęło się od syropu klonowego..Nigdy jeszcze go nie próbowałam (dziwne?), więc moja sis postanowiła mi go sprezentować (razem z innymi rzeczami, ale o tym kiedy indziej). Skoro miałam już syrop, trzeba było znaleźć jakiś przepis, w którym go wykorzystam.
Danie powstało z tego co znalazłam w szafkach. Nie jest więc to "oryginalny" ani nawet "prawdziwy" japoński przepis. Jest jaki jest - a la japanese. Ale danie było smaczne.
Dzis od samego rana myslalam o faszerowanej cukini. Ta mysl nie dawala mi spokoju. Szczesliwie cukinie kupilam w weekend na mojej ulubionej fermie. Pozostalo wymyslic jeszcze farsz, lekki, pelen smaku i aromatu. Cos co bedzie sie dobrze komponowalo z zapieczona cukinia.