Właściwie nie miałam zamiaru nic piec w ten weekend, bo wkrótce czeka mnie pieczenie tortu dla męża na urodziny i zbieram siły na ten tort. Mój synek jednak tak długo jęczał mi dziś o "takie paluszki, jak kiedyś", że się ugięłam, tylko zamiast paluszków ziołowych, zrobiłam paluchy z makiem i sezamem.
Okazuje się bowiem, że w tamtych rejonach panuje swoista moda na tę efektowną przystawkę, bo m.in. na imprezie sylwestrowej, gdzie każdy miał przynieść jakąś potrawę, znalazło się kilka bardzo podobnych. To nie jest tak, że nie spotkałam się poprzednio z tym typem sałatki, chodzi o to, że każda, z którą się zetknęłam w tym regionie była przyrządzona z gyrosem drobiowym.
Co prawda "tłusty czwartek" już za nami , ale pozostało jeszcze kilka dni karnawału. Tym razem proponuję przepis zwłaszcza dla tych , którzy mają odwieczny problem "do czego zużyć białka" , bo zazwyczaj po zrobieniu pączków zostaje ich całkiem sporo. Otóż do wykonania tych pączków używa się całych jajek , więc ten kłopot mamy z głowy.
Ostatnio mało u mnie nowych wpisów - na rynku jest tyle młodych, świeżych warzyw, że po prostu gotuję je na parze i pochłaniam wprost, bez żadnych dodatkowych aranżacji. Wczoraj na przykład była żółta fasolka szparagowa, do tego jajko sadzone i małosolne ogóreczki - pycha.
To ostatnio bardzo popularne na Podlasiu ciasto , goszczące najczęściej na weselnych stołach. Piszę "ostatnio" , bo za moich czasów w ogóle się o nim nie słyszało. Tak , że jako rodowita Podlasianka dopiero teraz miałam okazję spróbować tego cuda. Na początek należałoby jednak ostrzec , że jest to ciasto dla cierpliwych
Te babeczki to po prostu poezja smaku ! Nie można ich ot , tak po prostu zjadać , trzeba się nimi delektować :-) Wyobraźcie sobie delikatne migdałowe ciasteczko , posmarowane pyszną masą czekoladową , a to wszystko przykryte jeszcze skorupką z czekolady...
Wybraliśmy się dziś na grzybobranie. Mieliśmy obawy, że grzybów będzie mało, bo temperatura w nocy wyniosła tylko 2 stopnie, ale nie było tak źle - zebraliśmy ponad 200 grzybów, głównie zajączków i podgrzybków. Przygotowałam z nich sos - jak dla mnie, jeden ze smaków dzieciństwa.
Tak naprawdę nie czuje się w nim sera , ale dzięki niemu ciasto jest wilgotne i puszyste. Jak dotąd najbardziej lubiłam typowe zwarte "cegiełki" , jednak taki efekt rzadko udawało mi się uzyskać , gdyż moje keksy często wychodziły za suche lub zbyt puszyste. Z tym keksem nie ma takiego problemu - jest idealny pod każdym względem.
Odkrywam właśnie liczne możliwości, jakie stwarza w kuchni ciasto francuskie. Chyba największą jego zaletą jest to, że kiedy nagle najdzie nas ochota na coś słodkiego, a w domu akurat nic nie ma, można sobie szybko rozmrozić kilka plastrów i w ciągu godziny mamy gotowe pyszne, ciepłe ciasteczka.