Każdy wie, że połączenie czekoladowego/kakaowego ciasta z wiśniami jest dobre, a jak się doda jeszcze kokosową pierzynkę na wierzch, to już w ogóle bomba.
Jakiś czas temu zobaczyłam ją w programie "Ewa Gotuje". Już wtedy zaprogramowałam się na jej przygotowanie, ale debiut nastąpił dopiero dziś. Myślę sobie nad jej wersjami i sposobami podania. Czytałam gdzieś, że ktoś oprócz pulpecików dodaje makaron, więc może pasowałby również kuskus? Z całą pewnością będzie dobrze współgrać z kawałkiem bagietki czy grzankami.
Przedstawię przepis na przepyszne białe trufle z migdałami i żurawiną, które zrobiłam na minione już niestety Święta. Bardzo łatwe w przygotowaniu, efektowne, pyszne, trufle, które znikają w oka mgnieniu.
W zasadzie „torcik” to nazwa raczej na wyrost, według mnie nie jest to ciasto na wyjątkowe, świąteczne okazje, a raczej na zwykłą niedzielę i więcej ma wspólnego z tartą. Nie zmienia to faktu, że jest przepyszne i na pewno posmakuje każdemu, kto lubi migdały. W oryginalnym przepisie do masy migdałowej dodawało się skórkę z 1 cytryny, jednak ja zapomniałam jej kupić, miałam tylko ½ owocu, więc dodałam skórki z pomarańczy. I był to strzał w dziesiątkę, bo pomarańczowy aromat fantastycznie wzbogacił smak migdałów. Upieczone ciasto posypałam cukrem pudrem, ale myślę, że jeszcze lepiej byłoby użyć polewy czekoladowej.
Cudownie mokre, delikatne, aksamitne i rozpływające się w ustach mleczne ciasto. Z reguły staram się nie popadać w paranoję z epitetami dotyczącymi jakiejś potrawy, ale na temat tego ciasta mogłabym napisać wiele.
Zrobiłam ją latem, kiedy sezon na pomidory był w pełni, miałam ich bardzo dużo, poprzerabiałam co się dało, a resztę jedliśmy w sałatach i kanapkach. Z myślą o obiedzie pewnego letniego popołudnia podczas "sprzątania" lodówki powstała ta tarta.
Ciasto jest po prostu re-we-la-cyj-ne. Trochę się obawiałam, bo ostatnio nawiedziło mnie małe fatum i kilka rzeczy w kuchni kompletnie mi się nie udały, a na dodatek to ciasto lekko opadło po wyjęciu z piekarnika. Tymczasem – wyszło jak ta lala ;) Wieki nie jadłam ciasta z budyniem, a tu komponuje się on świetnie z kwaskowatym rabarbarem. Polecam!
Jest bardzo aromatyczne, zauroczył mnie ten rumowo-cytrusowy mariaż. Wadą ciasta jest niestety to, że dość szybko traci wilgotność. Ale przecież zawsze można popić filiżanką herbaty lub kubkiem mleka... :)
Ciepłe, pachnące owoce pod chrupiąca kruszonką te jeden z moich ulubionych deserów, do tego idealny w zimowy dzień. Już w trakcie pieczenia wypełnia cały dom cudownym, słodkim zapachem.
Doskonały, klasyczny i lubiany chyba przez wszystkich :) Sernik z brzoskwiniami i pianką to jedna z najpopularniejszych wersji tego ciasta. I mimo że ja osobiście nie przepadam za sernikami na kruchym spodzie (wolę te zrobione z mielonych ciasteczek) to ten makował mi ogromnie, bo delikatna, kremowa masa serowa i brzoskwinie to coś, co Tygryski lubią najbardziej :)
Pyszne ciasto deserowe, nie wymagające pieczenia. Samo przygotowanie nie zabiera dużo czasu, tylko oczekiwanie, a wiem z doświadczenia, że niektórzy mogą się baaardzo niecierpliwić ;-)
Smaczny waniliowy sernik zamknięty pomiędzy warstwami kakaowego ciasta. W sam raz na leniwe sobotnie popołudnie. Przepis ze starego zeszytu, otrzymany od koleżanki (u której pierwszy raz go spróbowałam) :)