Słoninę pokroić w kostkę i przetopić. Wyjąć za pomocą łyżki cedzakowej skwarki. Brzuszek i łopatkę pokroić na kawałki, przesmażyć. Dodać 1/2 szklanki wody,3 listki laurowe i dusić na "wolnym ogniu".
Kurczaka podziel na kawałki i usmaż na oliwie na rumiano. Na tej samej oliwie usmaż cebulę i czosnek. Kiedy się zeszklą, wrzuć pomidory i duś przez chwilę.
Kaczka pieczona z jabłkami wymieniana jest pośród tradycyjnych dań kuchni wielkopolskiej. Jestem Wielkopolanką raczej z wyboru niż z urodzenia, i nie wszystkie dania wielkopolskiej kuchni mi "podchodzą" (a zwłaszcza nie jestem fanką ziemniaków), ale taka kaczka zdecydowanie mi smakuje - szczególnie jeśli podana jest z czerwoną kapustą. Poznaniacy podają do tej kaczki jeszcze pyzy drożdżowe gotowane na parze.
Jest to pyszne, orientalne danie z książki "Smakowite potrawy z kurczaka", które wbrew pozorom przygotowuje się szybko i łatwo. A efekt wysoce zadowalający, co stwierdzam po moim mężu (czasami zastanawiam się, czy nie powinnam mieć tu rubryki jak Cudawianki - czyli ocena faceta ;))
Muszę przyznać, że wakacje w Turcji były bardzo przyjemne nie tylko krajoznawczo ale i kulinarnie. Bardzo smakowały mi przyprawione mięsa, warzywa czy małe, ale za to bardzo słodkie desery. I chociaż temperatura powinna zniechęcać do jedzenia, to ja oczywiście nie mogłam się oprzeć i musiałam kosztować.
Pamiętam te czasy kiedy byłam małą dziewczynką i na niedzielnym obiedzie u Babci pojawiał się kurczak pieczony w brytfance. Teraz przy tak dużym wyborze przeróżnych przypraw i pomysłów, w niedzielnym menu takie obiady często zostają zepchnięte gdzieś na bok. Pewnie też dla tego, że moda na lekką i zdrową kuchnię nie godzi się z tradycyjnymi ciężkimi obiadami. Czasami jednak robimy małe odstępstwa ;-)
Ostatnio spędziliśmy bardzo miły dzień z naszą rodziną. Dzień z rodziną to również rodzinny obiad. A jeśli rodzinny obiad to kaczka, kopytka, sałatki i buraczki.Mieliśmy dużo szczęścia bo do naszej brytfanki wpadła tzw. kaczka ogrodowa ;-) czyli taka, która miała możliwość ujrzeć słońce i zieloną trawę. Taką też polecam wszystkim szczególnie pasjonatom szybkich zakupów w supermarketach i zdobywcom wszystkich drobiowych promocji.
Smaki, które są w naszej pamięci, a których kiedyś zaznało nasze podniebienie potrafią często wracać. Przypominamy sobie zapachy, sposób podania, pogodę za oknem, ludzi którzy nam wtedy towarzyszyli. W niedzielę powracają do mnie smaki rodzinnych obiadów. Zarówno tych, które jadaliśmy w domu, jak i tych zjedzonych w restauracjach.
Pod choinkę dostałam od męża kilka książek z Australian Woman Weekly, m. in. O kuchni chińskiej. Długo nie mogliśmy się zdecydować, co przygotować, ostatecznie padło na wieprzowinę z imbirem, kolendrą i warzywami. Wspólne gotowanie przyniosło wiele radości i zabawy. Żałuję, że częściej nie mamy na to czasu. Potrawa smakowała mi bardzo, ale Krzysztof tak się nią zachwycił, że następnego dnia przygotował sobie ją sam. Oczywiście część składników zamieniliśmy na inne, dodaliśmy też więcej przypraw i wyszło pycha.
Teraz uwagi : oprócz mięsa mielę też włoszczyznę ( ze dwie marchewki , pietruszkę , kawałek selera ). Poza tym dodaję czasem mięso , które zostało mi po ugotowaniu rosołu ( np. kurę ) . Mięso mielę 3 razy - wtedy pasztet jest delikatniejszy .
Podobno coraz więcej osób kopiuje anglosaskie obyczaje i podaje w święta pieczonego indyka. Ja również podałam drób, ale postawiłam na "swojską" gęś, która jest moim zdaniem smaczniejsza niż indyk i trudniej ją źle przyrządzić (z uwagi na to, że gęś ma więcej tłuszczu, a więc trzeba się mocno postarać, żeby wyschła podczas pieczenia, co często przydarza się z indykiem).
Dziś coś pysznego i absolutnie nie dla odchudzających się, więc jeśli ktoś jest na diecie, to niech w ogóle tego nie czyta :)Zainspirowane kuchnią czeską.