Któż nie zna bloku... U mnie żadne święta nie mogą się obejść bez tej słodyczy - zawsze najszybciej znika z talerza. Poza tym , chyba nie ma potrzeby dodawać już nic więcej , oprócz zdjęcia i przepisu oczywiście ;-)
Nadrabiam zaległości muffinowe ;-) Tym razem wybór padł na jogurtowo - bananowe , znalezione na tej stronie (wprowadziłam tylko drobne zmiany). Nie zastanawiałam się długo , bo bananowe , to jedne z moich ulubionych , poza tym z jogurtem , a to mój "magiczny" składnik.
Jabłka umyć i pokroić na cząstki a następnie na cienkie plastry. Pokrojone jabłka włożyć do miski, posypać cynamonem oraz 5 łyżkami cukru i dokładnie wymieszać.
To ciasto , jedno z kilku zresztą , które wpadło mi w oko na blogu "Palachinka". Można je tam znaleźć jako "Ciasto mleczne" (Milk cake) , ale ja pozwoliłam sobie zmienić trochę tytuł , bo już kiedyś podawałam przepis na ciasto o takiej nazwie , tylko zupełnie inne - proste , ucierane , babkowe , choć też smaczne.
Witam wszystkich serdecznie w Nowym Roku! Strasznie dawno mnie tu nie było. Nic nie pisałam tyle czasu, że aż mój mąż mi powiedział, że zaniedbuję bloga… :) Przyczyn było sporo. Najważniejsza była taka, że przez pewien czas do kuchni wchodziłam jedynie z musu. Na szczęście już mi przeszło. Wracam do gotowania, pieczenia i wreszcie też pisania… Na początek biało-czarna propozycja, wpasowująca się w krajobraz za oknem. Obłędnie pyszna. Ciasto to próbowałam pierwszy raz na finale Szlachetnej Paczki. Zrobiła je Ania i podbiła tym serca wszystkich kosztujących. Oryginalnie przepis pochodzi chyba od Dorotki.
Kiedy zobaczyłam to ciasto wiedziałam, że je zrobię. Są tu te wszystkie pyszne smaki, bo przecież i czekolada i orzechy to najlepsze co może być. Masa z masła okazała się dla mnie dość ciężka, ostatnio robię te lżejsze na bazie śmietanki i serka mascarpone, dlatego jednym kawałkiem można było się nasycić.
Będąc na zakupach, włożyłam więc do koszyka gotowe ciasto w pudełku. Przyniosłam je do domu, włożyłam do szafki, żeby było tam w razie mojego niepowodzenia i...zaczęłam szukać w necie przepisu na karpatkę wykonaną własnoręcznie.
To tanie i wydajne ciasto spotkać można pod wieloma nazwami: grysikowiec, miodownik, ciasto czeskie, rudzielec, makulatura... Poszczególne przepisy mogą się trochę różnić od siebie, ale bazą zawsze są miodowe placki przełożone masą z kaszy manny.
Dlaczego magiczne? Bo niepozorna czekoladowa masa, którą wkładamy do piekarnika, w trakcie pieczenia rozdziela się na trzy warstwy. Ok, pewnie więcej tu nauki niż magii, ale czasem miło pozostać w pewnej nieświadomości Górna przypomina biszkopt, środkowa kremową masę budyniową, a dolna konsystencją bliska jest flanowi (powiedzmy taki gęstszy, zbity budyń).
W koszyku z owocami leżały trzy baaardzo dojrzałe banany, których stan wymagał natychmiastowego działania. To był ostatni dzwonek, żeby coś z nimi zrobić. Początkowo myślałam o chlebku bananowym, ale (...) znalazłam przepis na coś znacznie lepszego. Na wilgotne i bardzo aromatyczne ciasto z dodatkiem bananów i czekolady, bardzo proste w przygotowaniu.
To wyjątkowo ładne i smaczne ciasteczka, z ogromnymi kawałkami pysznej czekolady. Słodkie, chrupiące i uzależniające:) Ze względu, na ich formę, smak i wygląd, domownicy okrzyknęli je "pieguskami", tyle że o niebo lepszymi:)
Jeszcze do niedawna nie piekłam z nimi ciast, ale kiedy kilka lat temu pierwszy raz spróbowałam, nie mogę przestać. Morele są pyszne, nie tylko na surowo. W każdym cieście, które z nimi piekłam sprawdzały się znakomicie.