Dziś specjalnie na Tłusty Czwartek alternatywa dla pączków i faworków. Coś równie słodkiego, a do tego bardzo chrupiącego. Croquembouche to tradycyjny francuski deser na bazie ptysiów z creme patissiere otoczonych złocistym karmelem. Brzmi przepysznie? Croquembouche taki właśnie jest.
Pączusie są słodziutkie i pyszne! A posypka z mleka w proszku faktycznie zachwycająca - nadaje zwykłemu cukrowi specyficznego smaczku, który z pewnością wszystkim przypadnie do gustu. Jedynym problemem jest fakt, że takie małe brzydalki mi wyszły... Wiecie - kompletnie unikatowe - co jeden to inny.
Ciasto zrobiłam z dodatkiem świeżo startej skórki pomarańczowej, a lukier wzbogaciłam likierem pomarańczowym. Smakosze mogą dodatkowo posypać jeszcze polukrowane pączki smażoną skórką pomarańczową.
Kruche faworki z dodatkiem mąki krupczatki. Do pochrupania na ostatki. Tak kruche i delikatne, że należy sięgąć po nie z ostrożnością, coby się nie połamały. Cieniutkie oraz mocno napowietrzone - takie dostaniesz tylko z domowej cukierni :)
Taką śmieszną nazwę wymyśliłam tym pączkom, bo nie wiedziałam jak je nazwać ;-) Bazowałam na moim najlepszym przepisie jaki posiadam, ale porcję podzieliłam na połowę i zmieniłam trochę proporcje, dlatego zdecydowałam się na podanie oddzielnego przepisu.
Na ostatki. Od zawsze niezawodnej mamy. Dostałam całe duże pudełko tych pyszności. Dla mnie nie ma lepszych. Są cieniutkie, lekkie i pysznie chrupiące.
To już ostatnie chwile karnawału. Rzutem na taśmę wstawiam przepis na 'churros', czyli takie hiszpańskie paluszki z ciasta parzonego smażone na głębokim tłuszczu.
W rondelku zagotować masło z wodą. Na gotującą się wodę wsypać mąkę i energicznie mieszać aż masa będzie szklista i ciasto będzie odchodziło od brzegów garnka...
Ten tradycyjny przysmak wielkanocny o rosyjskich korzeniach to deser, którego powinien spróbować każdy miłośnik serników. Bardzo słodka, gęsta, kremowa masa z mnóstwem bakalii i z dodatkiem czekolady – prawdziwie świąteczna rozpusta kulinarna.