tym rok wypróbowałam nowy przepis na faworki. Cieniutkie, chrupiące z bąbelkami powietrza smakują wspaniale. Bardzo lubię faworki i chociaż mam wyrzuty sumienia za zjedzoną ilość to i tak je robię.
Jeszcze rok temu miałam prawdziwe 'doughnuts' na wyciągniecie ręki (no , może nie tak dosłownie ;-) Teraz muszę już sama kombinować , jakby tu uzyskać podobny smak. Pączki z tego przepisu wychodzą naprawdę bardzo zbliżone do oryginału - lekkie i puszyste , a zarazem wilgotne w środku.
Ten przepis na faworki testuję od..... 8 klasy szkoły podstawowej. Taki przepis podała nam pani prowadząca zajęcia z ZPT, pamiętacie je? Daje to gwarancję, że te faworki można zrobić w 90 minut razem z jedzeniem, bo tyle trwały zajęcia.
Tradycyjne pączuszki przypominają jedynie wyglądem. Baaaardzo serowe. Smak ricotty jest niesamowicie wyczuwalny. Delikatne, pulchne i puszyste, co chyba widać :)
Kto powiedział, że Tłusty czwartek to ostatni dzień po karnawale, w którym można jeść pączki?! Ja się na takie zasady nie zgadzam i proponuję pyszne pączki.
Do kubka ciepłego mleka na śniadanie, popołudniowej kawy i herbaty na kolację…
Choć wiadomo że to już po TŁUSTYM CZWARTKU ale, u mnie trochę spóźnione ,,faworki czy pączusie,, o smaku bananowym delikatne i pyszne najlepsze jak to pączusie na ciepło