Faworki (przepis 3)
Dziś Tłusty Czwartek. Nie mogło u mnie zabraknąć faworków, ponieważ wszyscy je bardzo lubimy. Synek zachęcał mnie do ich zrobienia i bardzo mi pomagał. Wybrałam tym razem przepis Dorotuś. Wyszły pyszne, lecz muszę przyznać, że ciasto sprawiło mi nieco kłopotów. Bardzo długo je wyrabiałam. Potem we dwoje wałkowaliśmy je, wykrawaliśmy i kształtowaliśmy. Muszę powiedzieć, że w tym najlepszy jest mój synek. Idzie mu to ładnie, sprawnie i szybko, a przekłada uformowane faworki ze stolnicy na talerzyk jakby robił to codziennie ;) Potem smażenie we frytkownicy, obsypanie cukrem pudrem i zajadanie:) Wszystkim nam bardzo, bardzo smakowały. Pyszności, mniam :) Częstujcie się, jeśli jeszcze nie macie dość hihihi;)
Składniki na 3-4 talerze faworków (nam wyszły 3 kopiaste):
*1/2 kg mąki
*5 zółtek
*szczypta soli
*łyżka spirytusu
*pół szklanki śmietany (dałam 1 opakowanie 200g i potem jeszcze około 1 łyżkę)
*tłuszcz do smażenia (u mnie olej)
*cukier puder do posypania
Wykonanie:
Mąkę przesiać, dodać żółtka, szczyptę soli, śmietanę, spirytus. Dobrze wyrobić (trwa to długo) by ciasto było miękkie i elastyczne (u mnie było z tym ciężko i ciasto nie wyszło mi do końca takie jakie miało być). Dobrze zbić wałkiem by w cieście pojawiły się pęcherzyki powietrza. Ciasto rozwałkować cieniutko. Radełkiem lub nożem wykrawać prostokąty o wymiarach około 12 cm na 3 cm. Każdy pasek naciąć wzdłuż po środku i przewlec przez otwór.
Smażyć na gorącym tłuszczu na złoty kolor, osączyć na ręczniku papierowym. Po wystudzeniu posypać cukrem pudrem.
Smacznego :)