Przepis zaczerpnęłam z blogu Lemontea, lecz nieco go zmodyfikowałam.Wyszedł rewelacyjnie - w sam raz na szybki obiad, wystarczy tylko podsmażyć mięso, co też dziś zrobiłam i z 10 słoików zostało 9.
Ostatnio co tydzień robimy pizzę.Za każdym razem robimy garnuszek sosu.Stwierdziłam, że, skoro teraz są tanie pomidory, trzeba zrobić zapas sosu na potem...
Zainspirowana niegdysiejszym przepisem Małgosi, zamarzyłam mieć własną aromatyzowaną oliwę. Kilka minut, kilka składników – i już. Tylko poczekać trzeba aż się wszystko przegryzie. A ponieważ czas “przegryzania” upłynął, pokazuję dziś moje wersje:
Nie robię za bardzo żadnych przetworów na zimę, gdyż nie mam gdzie ich składować. Marzy mi się jednak duża spiżarnia, gdzie w równych rzędach stały by obok siebie różnego rodzaju dżemy, konfitury, soki, warzywa czy grzyby. Wszystko przygotowane własnoręcznie, bez sklepowej chemii...Może kiedyś się to uda :)
W naszym życiu często są takie chwile, gdy po prostu nie ma czasu na to, by coś ciepłego przygotować, a jeść się chce. W takich momentach posiłkuję się kilkoma ekspresowymi przepisami albo biegnę po coś gotowego do sklepu. Te gotowe dania, to jednak nigdy nie jest to.
Wiadomo że teraz jest okres zbierania zapasów na zimę. Ja na razie sporo warzyw zamroziłam, z przetworów zrobiłam tylko kilka słoików powideł truskawkowych, jutro czekają na mnie wiśnie w syropie ale zrobiłam również czosnek, za któym przepadamy :-)
Czas na przetwory!Ogórki pięknie rosły na krzaczkach...ale do czasu jak zostały własnoręcznie przeze mnie zerwane w towarzystwie słodko kąsających komarów.Ale cóż trzeba było się poświęcić aby później w zimowe wieczory móc zajadać się pysznymi ogóreczkami.
Ogóreczki są idealne do kanapek (mój mąż zjadł już 2 słoiki...), bardzo ostre! Jeśli wolicie coś mniej ostrego, a bardziej kwaśnego, zmieńcie proporcje: mniej chilli, więcej octu!
Robienie zapraw na zimę to już tradycja w moim domu. Zaprawiamy różne pyszne owoce i warzywa. Co roku w mojej kuchni powstaje coś nowego - w tym roku ogórki o smaku gyros.
Kolejny przepis uzyskany od teściowej. Sos ten robi u niej w domu furorę. I ja też po spróbowaniu zakochałam się w nim od razu. (...) Sos jest idealny, gdy nie mamy czasu na długie stanie przy kuchni. Otwieramy wtedy taki słoiczek, dodajemy podsmażoną pierś z kurczaka, gotujemy ryż i mamy gotowy obiad :) Polecam :)
Nie wiem czy to prawda, ale podobno pomysł na marynowanie czosnku wywodzi się z dawnej Persji. Jakie miał tam zastosowanie jest dla mnie zagadką. Ja przez całą zimę przegryzam go sobie dodając do sałatek lub na kanapki i nie straszne mi żadne choróbska i przeziębienia. Robię co roku spory zapas tego specjału aby starczyło na całą zimę.