Dzisiaj u mnie prozaiczne , ale smaczne danie . Miałam ochotę na kotlety mielone , bo dawno ich nie robiłam. Nie lubię gotowego mielonego mięsa , wolę sama zmielić - wtedy przynajmniej wiem , co jest w środku ;)
Na urodziny Synka zrobiłam tort chałwowy. To była moja trzecia przygoda z tortem i muszę powiedzieć, że mimo małych przeciwności losu, udana. Jeśli chodzi o te przeciwności, to biszkopty mimo moich starań, nie wyrosły mi tak jak trzeba i nie dałam rady ich przekroić.
Dzis Muffinkowa Sobota, na ktora czekalam z niecierpliwoscia. Gdy w koncu nadeszla okazalo sie, ze nie mam za bardzo czasu na pichcenie. Ale co sie nie robi dla dobrego jedzenia ;)Poczatkowo planowalam zrobic muffiny wytrawne na sniadanie, ale rano mi sie nie bardzo chcialo wiec zamiast muffinek na sniadanie byly slodkie do popoludniowej kawy.
Kusiły , kusiły ... - aż skusiły ! Najpierw u Ewy , potem u Majanki i Atinki - są wszędzie - a zaczęło się od Liski :) Nie mogłam się dłużej opierać i też je upiekłam . Lubię wszystko , co kawowe , więc i te mufinki przypadły mi do gustu . Mocno kawowe , bardzo aromatyczne i do tego czekoladowa niespodzianka w środku . Pycha !
Coś mnie ostatnio naszło na niebiańskie pieczenie - pierwsze były niebiańskie kokosanki , a dzisiaj - drożdżówka . Dawno nie piekłam ciasta drożdżowego i kiedy wczoraj na cincinie zobaczyłam przepis na niebiańską drożdżówkę [ przepis z Poradnika Domowego podała kawazmlekiem ] , postanowiłam ją zrobić . Dzisiaj rano piekłam nocne bułeczki :)
Właściwie nie wiem, dlaczego to ciasto nazywa się Rafaello, bo zazwyczaj ciasta o tej nazwie zawierają bitą śmietanę i wiórki kokosowe, ewentualnie z dodatkiem białej czekolady. Tutaj są tylko wiórki kokosowe, i to jako dopełnienie smaku, a nie jako główny składnik. Niemniej jednak, ciasto jest pyszne i zdecydowanie godne polecenia, a krem chętnie zjadłabym nawet bez biszkoptu.
Orzechy, miód, trzy placki, krem śmietankowy i powidła śliwkowe - to połączenie jest naprawdę bardzo pyszne! A jak pachnie ! Kiedy zobaczyłam ten przepis na blogu Evenki od razu go sobie wydrukowałam i wiedziałam, że zrobię na Święt Bożego Narodzenia. Jak pomyślałam, tak zrobiłam,a Synek mi dzielnie pomagał :) Orzechowiec jest pyszny, mam nadzieję, że będzie wszystkim smakował tak jak mojemu Ukochanemu, który próbuje wszystkie ciasta przed świętami :)
Miałam wczoraj małą przygodę kulinarną. Wszystko zaczęło się od tego, że zwykle po obiedzie mamy jakiś deserek. A przy niedzieli, przyzwyczailiśmy się, że jest to ciasto. Ale jakoś przy przedświątecznym natłoku zajęć nie upiekłam nic, co mogłoby stanowić słodkie zakończenie niedzielnego obiadu... I jak się można domyślać, trochę nam było z tym nieswojo:) bo coś słodkiego by się przekąsiło.
To chyba najlepsze z wypróbowanych przeze mnie wersji cannelloni - wydaje się najlżejsze (dla przypomnienia - znajdziecie u mnie dwa przepisy: na cannelloni z mięsem, oraz z ricottą i szpinakiem).
Delikatne , leciutkie i bardzo aromatyczne - takie są mufinki pomarańczowe z przepisu Evenki . Tak bardzo mnie kusiły , że w piątek pobiegłam do warzywniaka i kupiłam pomarańcze , a wieczorem upiekłam mufinki . Bardzo lubię połączenie pomarańczy z czekoladą , więc dołożyłam do ciasta trochę chipsów czekoladowych - i to był strzał w dziesiątkę !
To pierwszy wpis w nowej kategorii - kuchnia wielkopolska.Pomimo, że Wielkopolanką jestem z wyboru, a nie z urodzenia, tutejsza kuchnia odpowiada mi, a jednym z moich ulubionych dodatków jest zasmażana kapusta. Pasuje do mięsnych sosów i klusek ziemniaczanych (zwanych tu szagówkami).
Kokosowa beza , słodki sezam , kwaskowaty dżem i chałwa - i to wszystko w jednym cieście . Przepis na sezamowca dostałam od koleżanki [dzięki Zosiu ! :-) ] - piekłam go już kilka razy i wciąż cieszy się niezmiennym powodzeniem wśród osób , które miały okazję go spróbować . Może i Wam posmakuje :)
Przepis może trochę nie na czasie , ale co tam ;-) Kiedyś piekłam to ciasto tylko na roczne święta. Tym razem zrobiłam jednak wyjątek , bo uświadomiłam sobie , że odkąd mam tego bloga , jeszcze nie piekłam Orzechowca , a to już zbyt długa przerwa , żeby czekać aż do świąt.
Ten przepis jest w zasadzie wariacją mojego ulubionego przepisu na pleśniak; różni się tym, że nie dodaję kakao do górnej warstwy, no i zamiast dżemu są jabłka. Trudno było to ciasto sfotografować, bo jest bardzo kruche i nieco się rozjeżdża.