Niepostrzeżenie zaczął się grudzień i lada moment kolejny rok będzie można uznać za miniony... w tej sytuacji najwyższy czas, zacząć myśleć o nadchodzących świętach i tym co na nie przygotujemy. Dziś pierwszy pomysł. Prosty, nie wymagający nie wiadomo jakich, kulinarnych umiejętności i gwarantujący pyszny efekt.
Doskonale więc się sprawdzi taki gorący barszczyk. Może być też podstawą do barszczu wigilijnego, bo dzięki zakwasowi kolor jego będzie intensywny i idealnie doprawi postną zupę.
W smaku przypomina znane wszystkim batoniki Snickers. Słodycz i słony smak mieszają się tutaj z chrupkością czekoladowego spodu i czekolady. Najlepiej smakuje dzień po upieczeniu. Jeśli nie posiadasz formy do tarty, nic nie szkodzi. Możesz wykorzystać kwadratową formę do ciasta, a po upieczeniu kroić tartę na kwadraciki. Pycha!
Każdy, kto potrafi zapleść warkocz na głowie, będzie potrafił z taką samą łatwością zapleść elastyczne ciasto drożdżowe. Nic się nie klei, nie sprawia problemów, a daje super efekt.
Nudle ugotować zgodnie z instrukcją na opakowaniu i odłożyć. W tym czasie wymieszać razem sos sojowy, sok z limonki, sos rybny i cukier. W woku lub na dużej patelni rozgrzać łyżkę oleju. Dodać imbir oraz fasolkę i smażyć przez 2 minuty. Dodać kostki tofu i podsmażać, aż stanie się złocisty...
Domowe, czekoladowe croissanty mogą się wydawać być pomysłem egzotycznym. Jeśli kiedyś pracowaliście już na cieście francuskim, to na pewno poradzicie sobie także z takim ciastem. Patent polega na tym, że przygotowane wcześniej i schłodzone ciasto składamy i wałkujemy z kakaowym masłem. Reszta czynności przebiega normalnie.
Dziś mam dla Was coś na osłodę życia w te szaro-bure ponure dni. Miałam w lodówce trochę drożdży, które zostały po bułkach do burgerów, więc pomyślałam, żeby zrobić jakieś drożdżowe słodkości.
Łosoś w sosie pomidorowo - śmietanowym, który łudząco przypomina mi delikatne curry. (...) Bardzo, bardzo polecam wszystkim miłośnikom łososia i kuchni indyjskiej.
Mi bardzo smakowały, były idealnym dodatkiem do popołudniowej herbaty, mężowi chyba ciut mniej. Córka miała największą frajdę z wałkowania swojego kawałka ciasta i wycinania foremkami: jedzenie samych ciastek już ją mniej interesowało ;)
Zapomniałam o tej potrawie , dawno jej nie robiłam aż do wczoraj. Robiłam w pracy i myślałam , dlaczego o nim zapomniałam ??? przecież jest pyszne a kiedyś robiłam je co tydzień , więc się poprawiam i znów umieszczam w domowym menu.