Dzień wcześniej namocz fasolę w dużej ilości wody. Na drugi dzień odlej wodę, dolej nową i ugotuj fasolę do miękkości. Do gotującej się fasoli wrzuć włoszczyznę - wyjmij ją, kiedy zmięknie i pokrój w kostkę.
Chlebek , który nie wymaga wyrabiania - wystarczy zmiksować składniki i odstawić do wyrośnięcia , a potem upiec w naczyniu żaroodpornym . Po upieczeniu przypomina trochę chleb ziemniaczany - jest miękki i słodkawy. Pyszny z żółtym serem albo z samym masłem .
Wpadło mi dzisiaj takie danie do głowy. Brokuł jest chyba w naszym domu często traktowany bardzo niesprawiedliwie. Chociaż gotuje zupę brokułową i kilka innych rzeczy, które też postaram się zamieścić na blogu, to dzisiaj wykorzystałam go zupełnie w inny sposób. Dzisiaj brokuł zakochał się w makaronie, a połączył go z nim sos serowy i sezam.
Nie ma chyba nic prostszego na ciepłe śniadanie lub szybki obiad :-) Tak naprawdę można ją zrobić na setki sposobów z warzywami, wędlinami czy grillowanym mięsem, dosłownie możemy wykorzystać praktycznie wszystko co mamy w lodówce.
Zeby nie bylo, ze gaz sie tak marnuje, w piekarniku wyladowalo pyszne, aromatyczne ciasto. Razem z cieplem po mieszkaniu rozchodzil sie zapach cynamonu. Ja zas z niecierpliwoscia czekalam na chwile gdy zasiade sobie na kanapie z filizanka pysznej, cieplej herbatki i kawalkiem ciasta.
Smakuje lekko orzechowo, pięknie pachnie i naprawdę go polecam wszystkim, a Danie dziękuję, za przepis który dołączam do mojej powiększającej się kolekcji przepisów piekarniczych:)
Pralinki marcepanowe podobnie jak trufelki zrobiły niesamowite wrażenie na moim Ukochanym, bardzo mu smakowały, a potem do nich dołączył się Synek i już prawie nic nie zostało ... :)
Dziesiejsza propozycja jest bardzo prosta, nie wymaga tez wielu skladnikow. Przyznam sie, ze powodem, dla kotergo wybralam wlasnie makaroniki byly bialka, ktore zostaly mi po czwartkowych paczkach. Pomyslalam sobie, ze jest okazja by je wykorzystac.
Łatwe do zrobienia , w miarę szybkie i co najważniejsze bardzo smaczne. Należy jednak pamiętać o tym , żeby wyjąć je z lodówki odpowiednio wcześnie , bo na początku czekolada jest twarda jak kamień ;-)
Faworki to tradycyjne polskie, chrupkie ciastka smażone w okresie karnawału, w Tłusty Czwartek lub na ostatki. Posypane cukrem pudrem, smakują wyśmienicie, uwielbiamy je! :) Wczoraj dziecię mnie zapytało, czy upiekę faworki, żeby mógł zanieść troszkę do zerówki i poczęstować dzieci i panią.
Dopiero co skończył się Czekoladowy weekend , a ja już wypróbowałam jeden z przepisów , na trufle czekoladowo - śliwkowe. Zamiast gorzkiej czekolady dałam półsłodką (gorzkiej po prostu nie lubię) i zrezygnowałam z alkoholu. Trufelki wyszły pyszne , a ich przygotowanie zajęło niewiele czasu (nie licząc tych kilku godzin , które masa spędziła w lodówce).
Ciepla, aromatyczna zupa o tej porze to dla mnie cos zbawiennego. Ostatnio ciagle mi zimno wiec ciesze sie, ze taka mala zupa moge sie rozgrzac.Ta piekna zupa w kolorze zachodzacego slonca wniosla do mojej kuchni troche radosci i optymizmu, jest idealna na panujaca za oknem szaruge.
Ciasto wyszło nie za słodkie , maślane w smaku, lekkie i puszyste - dokładnie takie, jakie powinno być prawdziwe drożdżowe. Najlepsze tego samego dnia, na drugi dzień nie jest już takie puchate, ale nadal smaczne :)
Taki obiad przygotowuję czasami, kiedy mam naprawdę mało czasu - cała procedura zajmuje może 15 minut, jeżeli nie mamy czasu, aby wcześniej zanurzyć mięso w sosie sojowym. O tej porze roku warto też wzbogacić dietę w kiełki, które zawierają wiele cennych witamin i mikroelementów, i są pewnie bardziej wartościowe niż warzywa sprowadzane z Hiszpanii czy z Maroka.