Przesyt świątecznymi potrawami? Może spróbujecie takiej propozycji. Pyszna, po przekrojeniu bardzo aromatyczna i nie ma nic wspólnego z rybami i kapustą :)
Murzynek to nasze tradycyjne świąteczne ciasto. Robię je tylko raz w roku (w sumie nie wiem czemu, ale tak już jest), zawsze posypuję wiórkami kokosowymi - taka namiastka śniegu. I na święta ma być właśnie murzynek, nie żadne inne czekoladowe ciasto, tylko właśnie klasyczny murzynek.
Ciasto w tym wpisie miało być właściwie Falami Dunaju i te fale nawet trochę widać, ale zupełnie nie wyszedł mi krem budyniowy. Tak więc zamiast Fal Dunaju, jest ciasto z wiśniami.
Karnawał w toku, więc czasem się zdarzy jakieś spotkanie z przyjaciółmi. Żeby nie stać za długo przy kuchni proponuję jako przekąskę krewetki na ostro.
Chrupiąca posypka zdobiąca jej wierzch sprawiła, że nie mogłam się oprzeć. I dobrze. Pieczeń wychodzi pyszna – wilgotna, doprawiona z intensywnym chrupiącym akcentem.
Amoniaczki po upieczeniu są miękkie, kiedy ostygną robią się twardsze, ale im dłużej leżą to troszkę miękną, choć nadal pozostają jednak chrupiące. Smaczne są i warto upiec, mimo zapachów roznoszących się wokoło podczas przygotowania i pieczenia, bo nie są one takie straszne, jak się wydawało na początku :).
Po świątecznych wypiekach naszła mnie ogromna ochota na szarlotkę. Po prostu musiałam ją upiec i już ! Miała być koniecznie krucha i z szarą renetą w środku :)
Kolejne fajny przepis zaczerpnięty z książki "Nowe przepisy siostry Anastazji", tym razem z czarną porzeczką. Polecam to ciasto, bo wbrew pozorom nie jest takie trudne w wykonaniu a jakie pyszne:-)
Tego mi było trzeba, dużej porcji czegoś czekoladowego. W poszukiwaniu przepisu, który zaspokoi moje dzikie żądze spowodowane niedoborem czekolady w organizmie padło na to bardzo proste i szybkie w przygotowaniu ciasto.