Amoniaczki oszczowskie
Pewnego razu dotarła do mnie dość ciekawie pachnąca paczuszka. Liścik taki. Otwieram sobie ten liścik, a tam amoniaczek się na mnie rzuca swoim niezwykle intensywnym zapachem. Zapakowałam gościa do słoika i zakręciłam mocno. Schowałam do szafki, by czekał na swoją kolej. Taaak. Kolej nadeszła, bo Alicja przysyłając mi list wiedziała, że prędzej czy później wykorzystam pana amoniaczka. A nawet wykorzystamy go we trzy ;). Każda w swojej kuchni, tu Alcia, tu Anitka, no i ja. Muszę powiedzieć, że zabierałam się do niego ostrożnie, aby przypadkiem gdzieś mi nie uciekł samowolnie i nie rozsiał swego zapaszku. Zamknęłam się w kuchni i niczym czarownica wyczyniałam jakieś cuda nad miską i stolnicą. Z tego sekretnego działania powstały ciasteczka zwane amoniaczkami. Kiedy się piekły musiałam otworzyć okno, a gdy je wyjmowałam z pieca to aż w oczy szczypało;). Ostygły, zapach uleciał i można było wcinać smaczne okrągłe ciasteczka.
Amoniaczki po upieczeniu są miękkie, kiedy ostygną robią się twardsze, ale im dłużej leżą to troszkę miękną, choć nadal pozostają jednak chrupiące. Smaczne są i warto upiec, mimo zapachów roznoszących się wokoło podczas przygotowania i pieczenia, bo nie są one takie straszne, jak się wydawało na początku :).
Czarodziejskie ciastka piekłam z moimi kochanymi Muszkieterkami, co jak zawsze dało mi mnóstwo radości, dziękuję Babeczki:*
Przepis na amoniaczki oszczowskie pochodzi z kuchni regionalnej z okolic Hrubieszowa, Ala znalazła go w Kulinarnych Pocztówkach - Przepisy Kulinarne nr 52, autorką przepisu jest J.Rejmanowska.
Składniki (robiłam z połowy porcji):
*60 dag mąki
*2 żółtka
*2 całe jajka
*1 szklanka cukru
*2 łyżeczki amoniaku
*1 łyżka smalcu (dałam masło)
*4 łyżki masła (może być roślinne)
*1/2 szklanki kwaśnej, gęstje śmietany
*wanilia lub olejek waniliowy (dałam ekstrakt)
*masło do posmarowania blachy
Wykonanie:
Jajka i żółtka ubić z cukrem i 1 łyżeczką amoniaku, wymieszać z 1/2 szklanki mąki. Pozostawić na 24 godziny w chłodnym miejscu. Po tym czasie dodać śmietanę, drugą łyżeczkę amoniaku, masło, smalec oraz wanilię. Zagniatać ciasto, dodając stopniowo mąkę. Ciasto powinno być dość luźne, ale dające się wałkować. Po rozwałkowaniu placka na grubość około 1/2 cm, wykrawać ciastka kieliszkiem, szklanką lub foremkami, układać na wysmarowanej masłem (ja kładłam na blachę wyłożoną papierem do pieczenia) i piec w średnio gorącym piekarniku na jasnozłoty kolor. Piekłam w 180 stopniach C przez około 12-15 minut.
Smacznego:)