Nazbierało mi się białek (część miałam zamrożonych jeszcze od świąt) , więc musiałam wyszperać jakiś przepis , żeby je zużyć. Początkowo miałam zamiar zrobić klasyczny Angel cake , ale uznałam , że to za proste , więc postanowiłam trochę urozmaicić ten przepis ;-)
Te babeczki to po prostu poezja smaku ! Nie można ich ot , tak po prostu zjadać , trzeba się nimi delektować :-) Wyobraźcie sobie delikatne migdałowe ciasteczko , posmarowane pyszną masą czekoladową , a to wszystko przykryte jeszcze skorupką z czekolady...
Mięso umyć, pokroić w dużą kostkę. Włożyć do miski, doprawić do smaku solą, pieprzem i czerwoną papryką. Skropić olejem i wymieszać. Odstawić do lodówki na kilka godzin.
W tym roku miał być swojski kwas z buraków. Na razie zrobiłam z koncentratu na potrzeby bloga. Z buraków pewnie podam już po świętach. Przynajmniej na "kiszonkę" jak uda mi się ją wytworzyć. Na dzień dzisiejszy mogę śmiało polecić kwasy buraczane, które są w każdym sklepie.
Dzisiaj przygotowałam krem, który nie jest pracochłonny i można powiedzieć, że robi się sam. Ponieważ mamy czas cukiniowo – ogórkowo – kabaczkowy postanowiłam zrobić sezonowy obiad. Kabaczek jest warzywem, które łatwo poddaje się obróbce i można z niego wyczarować naprawdę wiele dań.
Nie wiem, czy tak miał wyjść, czy nie, w każdym razie mój chlebek (a raczej dwa) są bladziutkie. Mąż powiedział, że specjalnie mają taki kolor, żeby odbijały światło słoneczne na pustyni marokańskiej :) Chlebki są bardzo dobre w smaku i mają delikatny żółty odcień od maki kukurydzianej. To właściwie takie bułki wieloziarniste.
Zmęczona jestem grzybami. Za rok nie wchodzę do lasu. Dzisiaj widziałam całe pola opieńków. O nieeeee! Poszłam dalej zachwycając się barwą jesiennych liści.
Nie ma serca jest babeczka;) Dla wszystkich, którzy nie lubią czekolady, dzisiejszego święta, pochmurnego nieba, deszczowej pogody i sąsiada podglądacza:))))
Wszystkie składniki połączyć i zagnieść kruche ciasto. Włożyć do lodówki na 1 godzinę. Foremki do babeczek natłuścić margaryną i obkładać ciastem. Piec w temperaturze 180 st. w nagrzanym piekarniku, aż babeczki nabiorą złotego koloru.
O babce majonezowej słyszałam już dawno, ale przekonać się nie mogłam do tego majonezu w cieście. Jednak ciekawość zwyciężyła, a i chęć wypróbowania nowej formy z kominkiem, którą posiadam od tygodnia. Na blogu Edysi znalazłam przepis na babkę i dziś ją szybko wykonałam. :) Babka jest puszysta, lekka, delikatna i bardzo smaczna. Ukochanemu bardzo smakuje, pytał tylko: dlaczego baba nie ma lukru ;) ? Radzę więc polukrować albo cukrem pudrem posypać :)
Przepis na te cudowne babeczki wypatrzylam w jednym z programow Gordona Ramsay'a i od razu wiedzialam, ze beda na takie niecodzienne okazje. Bo coz moze byc lepszego niz aksamitna, jeszcze ciepla, rozplywajaca sie w ustach czekolada. Jej slodycz to prawdziwa rozkosz dla podniebienia. To doskonala droga do serca mezczyzny wprost przez jego zoladek ;)
Wielkanocne baby i babeczki mają swój urok, któremu w czasie Świąt nie można się oprzeć. Chyba u każdego w domu będzie babka - mniejsza, większa, drożdżowa, piaskowa... Proponuję także takie małe babeczki, które każdy może chwycić w dłoń i zjeść na raz.