Chleb świąteczny z Maroka
Zaczyna się już 12 edycja Weekendowej Piekarni. Trochę się pospieszyłam i już dzisiaj upiekłam chlebek weekendowy. Ale piątek to już weekend, prawda?
Nie wiem, czy tak miał wyjść, czy nie, w każdym razie mój chlebek (a raczej dwa) są bladziutkie. Mąż powiedział, że specjalnie mają taki kolor, żeby odbijały światło słoneczne na pustyni marokańskiej :) Chlebki są bardzo dobre w smaku i mają delikatny żółty odcień od maki kukurydzianej. To właściwie takie bułki wieloziarniste. Zamiast sezamu dałam siemię lniane, bo nie miałam akurat sezamu.
Dziękuję Agatce za przepis, bo to Ona tym razem wybierała temat pieczenia.
Przepis cytuję za Agatką:
Chleb świąteczny z Maroka (2 bochenki)
* 375g mąki pszennej
* 115g mąki kukurydzianej
* 2 łyżeczki soli
* 150 ml ciepłego mleka z wodą (1:1)
* 3 łyżki pestek dyni + 2 łyżki na wierzch
* 3 łyżki ziaren słonecznika
* 1 łyżka sezamu
Rozczyn
* 150 ml ciepłej wody
* 1 łyżeczka cukru
* 2 łyżeczki suszonych drożdży
Do pieczenia: blacha wyłożona papierem do pieczenia oprószonym mąką.
Przygotować rozczyn: drożdże wymieszać z wodą i cukrem, odstawić na 15 minut.
Do dużej miski wsypać obydwie mąki i sól. Wlać rozczyn, wymieszać i dolewając stopniowo mleka z wodą, wyrobić miękkie ciasto. Wyłożyć na blat i wygniatać ok. 5 minut.
Dodać pestki dyni, słonecznik i sezam. Wygniatać jeszcze 5 minut, aż ciasto będzie gładkie i elastyczne.
Podzielić ciasto na 2 części, a każdej uformować kulę średnicy ok. 15 cm i lekko spłaszczyć (spłaszczając wgnieść delikatnie pozostałe pestki dyni). Ułożyć na przygotowanej blasze. Przykryć folią spożywczą i odstawić do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na 60-90 minut. Chleb jest gotowy do pieczenia, gdy przyciśnięty palcem natychmiast wraca do swojego kształtu.
Piec w temperaturze 200 stopni przez 12 minut. Obniżyć temperaturę do 150 stopni i piec chleb jeszcze 20-30 minut. Bochenki będą gotowe, gdy po puknięciu będą wydawały głuchy odgłos.