Tym razem zainspirowana kuchnią grecką, w której do tradycji należy farsz z cukinii, fety i mięty w cieście filo, przygotowałam ucztę dla smakoszy potraw ziemniaczanych. Sama nie przepadam za cukinią, robię z niej tylko placki i chutney tak więc grecki farsz nie trafił w moje kubki smakowe i tak cukinię zamieniłam na ziemniaki a miętę na koperek. Wyszło z tego pyszne danie, do którego wystarczy podać ulubioną sałatę lub surówkę aby mogło stanowić smaczny, pełnowartościowy i kolorowy posiłek.
Czas na przetwory!Ogórki pięknie rosły na krzaczkach...ale do czasu jak zostały własnoręcznie przeze mnie zerwane w towarzystwie słodko kąsających komarów.Ale cóż trzeba było się poświęcić aby później w zimowe wieczory móc zajadać się pysznymi ogóreczkami.
Wypróbowałam już wiele różnych wersji, w różnych sosach, różnymi sposobami przygotowywaną ale najbardziej odpowiada mi duszona. Wczoraj na obiad zrobiłam polędwiczkę w sosie pomarańczowym. Sok trochę mi się wygotował ale aromat tartej skórki pomarańczowej pozostał i nadał temu daniu odpowiedni smak.
Można ją kroić w cienkie plasterki, kłaść na chleb i jeść jak wędlinę. Można też pokroić w grube plastry, udekorować owocami, zlać przygotowaną na wywarze z kości galaretą i podać na przyjecie. W obu przypadkach smakuje znakomicie.
No właśnie. Ile? Choć wszyscy w trójkę lubimy gruszki z kompotu, sześciolitrowy gar prawdziwego, babcinego kompotu z dodatkiem goździków to dla nas za dużo. Sam kompot piliśmy przez kilka dni z miłą chęcią, ale już gruszkom w entej porcji kompotu nie daliśmy rady ... Odcedziłam je więc na sitku, zmiksowałam i część z nich dodałam do korzennego ciasta. Dzięki gruszkowemu puree ciasto wyszło bardzo, ale to bardzo wilgotne. Dosłownie rozpływało się w ustach. Pycha!
Ciasto jest delikatne i niezbyt słodkie. I bardzo maślane (jak dla mnie nawet za bardzo - chętnie zmniejszyłabym ilość masła). Szybko znika - wczoraj upiekłam dużą blachę, a dzisiaj został już tylko niewielki kawałek ciasta :)
Wiosną bardzo lubię warzywne dania. W szczególności dotyczy to młodej cukinii, która z reguły jest niepozorna ale w dobrze doprawionym leczo smakuje wybornie. Wiem, że przepisów na leczo jest całe mnóstwo, ja jednakże zamieszczę ten, który uważam za najbardziej tradycyjny, domowy.
Od zawsze moja Mama robiła kładzione kluseczki jako dodatek do gulaszy, bitek w sosie, czy nawet podsmażonej cebulki ze skwarkami. Kładzione kluseczki to chyba coś tak łatwego, że każdy sobie poradzi a zawsze jakaś odmiana.
Bakłażan to takie warzywo, do którego musiałam się przekonać a trochę to trwało. Nieodpowiednio przygotowany smakuje jak gąbka i dlatego dziwiłam czym się tak wszyscy zachwycają. Dopiero ten przepis przekonał mnie, że jednak warto siegać po bakłażany.
Mięsko oczyściłam, pokroiłam w kostkę i obtoczyłam w mące. Obsmażyłam na maśle na dużym ogniu. Kiedy troszkę się zrumieniło dorzuciłam pokrojoną w kosteczkę cebulę i chwilę dusiłam razem.
Dzis znow cukinia poszla pod noz. Poczatkowo planowalam z niej zrobic cos zupelnie innego, cos co nadaje sie na upalny dzien. Ale upal skonczyl sie wraz z wczorajsza burza. Tego lata upalnych dni jest tyle, ze mozna je policzyc na palcach.
Miałam ochotę na kolejne ciasto z morelami i zdecydowałam się na połączenie dwóch przepisów: na ucierane ciasto jogurtowe i na orzechowe ciasto z morelami. Efekt - niesamowicie pyszny. Sami spróbujcie!