Ostatnio odkryte połączenie gruszek i sera pleśniowego tak bardzo mi zasmakowało, że zainspirowało mnie do ponownego wykorzystania tego zgranego duetu. Tym razem nie miałam czasu więc gotowe ciasto francuskie przyszło z pomocą. Przygotowanie zajęło mi dosłownie parę minut a efekt był niezmiernie zadawalający. Bardzo polecam zarówno na obiad jak na efektowną kolację.
Zapraszam Was dzisiaj na pyszny koktajl, który powstał właściwie tylko dlatego, że jakoś nikt w domu nie miał ochoty na banany, a ja z kolei nie miałam ochoty ich wyrzucać.
Wyszedł naprawdę smaczny. Ciężki, mazisty, sycący, nieprzesłodzony. Z delikatną nutą cytrusów, lekko rozgrzewający w te chłodne, deszczowe dni. Urósł niesamowicie, żeby później spektakularnie opaść. Przy czym nie popękał ani w ogóle nie stracił na urodzie. Mimo wszystko potraktowałam go z wierzchu czekoladą, która przez dodatek soku z pomarańczy świetnie komponuje się z całością, nadając jej lekko wytrawnego charakteru. Mówię Wam, warto spróbować.
Sezon na kurki trwa - należy więc korzystać. Powinno się je suszyć, marynować i dusić. Pieprznik jadalny jest więc dziś na moim talerzu, a zachęcam gorąco,żeby znalazł się jak najszybciej i na waszych.
Bez wątpienia te placki są pyszną i bardzo uniwersalną propozycją na szybki obiad. Można je podawać z ulubionymi sosami i surówkami lub zabrać z sałatą, pomidorem i ogórkiem w bułce np. do pracy.
Placuszki na śniadanie? Czemu nie. W sumie to ja wolę śniadania wytrawne ale raz na jakiś czas mogę zjeść na słodko. W sezonie owocowym zrobiłam placuszki z morelami. Łatwe, smaczne i wnoszą trochę lata, przynajmniej na talerzu bo za oknem kolejny, ponury dzień.
we wtorek zrobiłam - w końcu! - pyszną focaccię, i czuję ogromną potrzebę podzielenia się z Wami przepisem. Inspirację znalazłam w Brød fra bagels til knækbrød Görana Söderina i Georga Strachala. Tam nie było oliwek, które uwielbiam, i moim zdaniem świetnie się w tym wypieku sprawdzają, a rozmaryn był świeży, a takowego niestety akurat nie posiadałam. Suszony jednak spełnił swoje zadanie, w całym domu pachniało nim intensywnie. Mmm...
Bardzo długo razem z mężem poszukiwaliśmy przepisu na tradycyjny gulasz. Ale nie byle gulasz tylko taki, który stanowi kwintesencję mięsa smakiem jak i pięknym brązowym kolorem. Nie przekłamując dopiero po kilku latach się udało.
Ogólnie przyjęło się, że wszelkie roladki robi się z wołowiny ewentualnie ze schabu. Lubię je w tamtej wersji ale dobrą wołowinę trudno jest dostać a schab jest suchy i czasami nieco nudny w smaku. Postanowiłam więc spróbować rozbić polędwiczkę wieprzową, i udało się