Ten przepis znalazłam na opakowaniu mleczka kokosowego, a ponieważ jestem fanką wszystkiego, co kokosowe, szybko go wykorzystałam. Po zastanowieniu, wzbogaciłabym poniższy przepis o jakiś alkohol, np. Malibu.
Nazbierało mi się białek (część miałam zamrożonych jeszcze od świąt) , więc musiałam wyszperać jakiś przepis , żeby je zużyć. Początkowo miałam zamiar zrobić klasyczny Angel cake , ale uznałam , że to za proste , więc postanowiłam trochę urozmaicić ten przepis ;-)
Szukałam jakiegoś przepisu , do którego mogłabym wykorzystać maślankę (została mi jeszcze od ciasta czekoladowego) , no i znalazłam ten oto przepis na gofry.
Przepis zaczerpnięty z gazetowej galerii potraw. Ukłony dla Issys, która przekopała ubiegłoroczne archiwum i przypomniała czarodziejską miksturę zrobioną przez Fetti:)
Do trzech razy sztuka. Na zakończenie Festiwalu Dyni zdążyłam jeszcze upiec ciasteczka dyniowe. Proste i szybkie , mięciutkie , a przez to w smaku bardziej podobne do muffinów niż do ciastek. No i oczywiście rzecz najważniejsza - baaardzo smaczne. Ci , którzy mają "długie zęby" do dyni mogą się ze mną nie zgodzić , ale to już kwestia upodobań ;-) Dla mnie pycha !
Kiedyś bardzo lubiłam masło orzechowe , tylko ostatnio jakoś zalegało na półce i nie było na niego amatorów. Pomyślałam sobie , że w ciasteczkach smakowałoby ono zupełnie inaczej i byłby to dobry pomysł na jego zużycie. Piekłam już Peanut butter bread , bułeczki , za to ciastka zrobiłam po raz pierwszy. Wyszły całkiem smaczne , a najlepsze tuż po upieczeniu - pachnące i chrupiące.
Moja córka przypomniała sobie ostatnio o swojej książce kucharskiej " Dzieci gotują - kuchnie świata " . Po przewertowaniu przepisów stwierdziła , że byłoby fajnie , gdybyśmy razem upiekły jakieś ciasteczka . Wybrała szwedzkie ciasteczka kokosowe - sprawdziłyśmy , czy mamy wszystkie potrzebne składniki i zabrałyśmy się do roboty !
Wczoraj wieczorem zastanawiałam się co by tu upiec na sobotę. Wzięłam mój kilkunastoletni notes z przepisami i zaczęłam przeglądać, ale jakoś nic mi nie pasowało. Ale przynajmniej to wertowanie pozwoliło mi trochę sprecyzować plany. Chciałam, żeby to były babeczki z kremem. Ale nie wiedziałam jakie. Może orzechowe z czekoladowym? Albo waniliowe z kokosowym?
Przy okazji pieczenia słonecznych ciasteczek nadarzyła się sposobność , żeby upiec coś jeszcze . Padło na ciasteczka z kleiku - są proste w wykonaniu i zawsze wychodzą :) . Trochę się rozpędziłam i wsypałam podwójną porcję wiórków kokosowych - przez to ciasteczka były bardziej chrupiące .
Utrzeć masło z cukrem-pudrem. Dodać skórkę i sok z mandarynek i esencję waniliową, wymieszać. Do drugiej miski przesiać mąkę pszenną i kukurydzianą i sól. Zagnieść sypkie składniki z maślanym kremem, podzielić ciasto na pół i zawinąć porcje w plastykową folię, nadając im kształt wałka.
Oto drugi wypiek walentynkowy - serduszka, które odkryłam na blogu Ani "Na miotle". Tym razem robiłam je wspólnie z Synkiem. Mały tradycyjnie już wykrajał ciasteczka, co jest dla niego ogromną przyjemnością i zabawą. A mnie bardzo przyjemnie, gdy moi Chłopcy zjadają ze smakiem to co przygotuję.