Wyszedł naprawdę smaczny. Ciężki, mazisty, sycący, nieprzesłodzony. Z delikatną nutą cytrusów, lekko rozgrzewający w te chłodne, deszczowe dni. Urósł niesamowicie, żeby później spektakularnie opaść. Przy czym nie popękał ani w ogóle nie stracił na urodzie. Mimo wszystko potraktowałam go z wierzchu czekoladą, która przez dodatek soku z pomarańczy świetnie komponuje się z całością, nadając jej lekko wytrawnego charakteru. Mówię Wam, warto spróbować.
Dzisiaj przedstawiam pyszne połączenie sera i cebuli. Zestaw smakowy znany i pewnie często stosowany, w zupie wypadł wspaniale. Zupa jest dość sycąca i raczej nadaje sie na chłodne dni.
muszę powiedzieć, że to absolutnie najgenialniejszy sernik, jaki zdarzyło mi się upiec (a upiekłam ich wiele). Delikatny, leciutki, a jednak sycący. Słodki, z puszystą, chmurkową bezą, i soczystymi brzoskwiniami. Na wierzchu wyszły mi delikatne kropelki, które prezentują się naprawdę uroczo. Całość znika w tempie błyskawicznym. Mówię Wam - grzechem byłoby nie spróbowanie!
Szarlotka jest bardzo dobra, bo lekka i taka inna od tradycyjnej. Ciasta jest niewiele za to masy owocowej dużo. Jeśli macie ochotę na innowacje szarlotkową polecam tę serową.
To jedno z najprostszych ciast, jakie robiłam do tej pory. Wszystkie składniki wystarczy po prostu razem zmiksować. Do tego nektarynki i otrzymujemy pyszne, mięciutkie i wilgotne ciasto na deser.
W serniku czuć kalorie, więc pewnie można by go mniej procentową śmietaną odchudzić, ale nam taki właśnie smakował bardzo. Kremowy, nie za sztywny, ale też nie rozpływający się, miękki i słodki, idealnie kontrastował z kwaskowymi malinami i orzeźwiającą galaretką, które sprawiły, że całość nie jest mdła. Mówię Wam - bajka!
To rzymskie kluski z kaszy manny. Bardzo delikatne w smaku i zadziwiająco smaczne. Z podanych proporcji wychodzi całkiem spora porcja, więc jeśli nie stanowicie licznej rodziny, możecie pozostałe kluski wstawić do lodówki, a następnego dnia odgrzać je w piekarniku lub nawet na suchej patelni z nieprzywierającą powłoką - będą równie smaczne!
Od dawna kusiło mnie połączenie masy jabłkowej z budyniem. Nie wiedziałam czego się spodziewać, jak to się będzie łączyć ale tak dużo osób zachwycało się tym zestawem że musiałam spróbować. Ciasto wyszło bardzo smaczne,
Kruchy spód, miękkie, ale nie rozbebłane jabłka, i delikatny, słodki budyń. Tak naprawdę nie wiem, co jeszcze mogłabym napisać - bo to ciasto jest po prostu bardzo smaczne, i z pewnością jest świetną alternatywą dla tradycyjnej szarlotki, od której czasem warto odpocząć. Polecam!
Przepis na zebrę mam w swoim starym zeszycie od dawna. Kiedyś ją nawet zrobiłam tyle, że nie wyszła mi zebra w paski a raczej w łaty. Ale kiedy kiedy kilka tygodni temu ujrzałam to ciasto na jednym z blogów postanowiłam spróbować jeszcze raz. I tym razem wyszła mi taka zebra jak należy a nakładanie warstw okazało się bardzo proste.