To jest ten typ prostych ciastek, bardzo prostych, które przygotować można godzinę przed przyjściem gości i tylko wyłożyć ciepłe na stół. Nie słyszałam jeszcze (narazie) o prostszym przepisie, zwłaszcza że po przygotowaniu surowego ciasta można je zamrozić zrolowane w wałek i jak nadejdzie to niedzielne, popołudniowe ssanie w żołądku - rozmrozić, odkrajać nożem ciasteczka i kłaść na blachę i do pieca...
Ciasto tak pyszne,że zostało tylko zdjęcie:) Jest efektowne a jednocześnie nie wymaga wiele pracy. Polecam bardzo! Jest zgubne , jeśli ktoś tak jak ja odchudza się:) W głowie aż przewraca mi się, od nadliczbowych kcalorii.
Ubić jajka z cukrem . Do ubitej masy dosypać 2,5 szklanki mąki , wlać olej i 1 szklankę wody nie przerywając miksowania . Na końcu wsypać proszek do pieczenia . Ciasto podzielić na 2 części , do jednej wsypać pozostałą mąkę , do drugiej - kakao . Dokładnie wymieszać .
Masło, cukier i esencję utrzeć na puszystą masę. Dodać po kolei i stopniowo jajka, mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i kakao - mieszać dokładnie - podlewając stopniowo mlekiem. Całość utrzeć na gładką masę - bez grudek! Najlepiej użyć miksera.
Moczyć biszkopty w kawie krótko! Szybko nasiąkają. Biszkopty układamy w formie, wylewamy 1/2 masy i posypujemy kakao. Na to układamy kolejne biszkopty i wlewamy resztę masy i posypujemy kakao. Wkładamy do lodówki na 6-10 h.
Lubię długie weekendy, to okazja do wielu spotkań z rodziną i przyjaciółmi.To zawsze czas na pyszne dania, których nie możemy zjeść w tygodniu, a w listopadzie to czas na rogale. Rogale wyjątkowe bo z Poznania, rogale których tradycja wypieku sięga 1891 roku.11 listopada najlepiej być w Poznaniu ale kiedy nie możecie tam dojechać to musicie się mocno uśmiechnąć do św. Marcina żeby czuwał nad Waszym wypiekiem i koniecznie podzielić się słodkimi rogalami z rodziną i przyjaciółmi.
Mąkę przesiać, dosypać cukier i proszek do pieczenia, dodać jajka i wodę różaną - wszystko razem utrzeć - najlepiej w mikserze. Do masy dodać stopionego masła i rozetrzeć wszystko dokładnie na gładką masę, którą następnie należy przelać do wysmarowanej masłem formy.
Jabłka kroję na ćwiartki, obieram, wycinam gniazda nasienne i każdą ćwiartkę kroje na 3 lub 4 kawałki. Zależy od wielkości jabłek. Na dnie żaroodpornego naczynia układam kawałki masła, na nie kładę jabłka a na jabłka sypie cynamon. Całość polewam łyżka miodu - tak równomiernie. Całość przykrywam ciastem.
Stopić masło i wymieszać je z kakao – schłodzić i dodać jajka oraz cukier – stopniowo – mieszając na gładka masę. Dodać cukier waniliowy, mąkę i szczyptę soli. Wymieszać na gładką masę. Dodać posiekanych orzechów.
Mak gotujemy z mlekiem przez około30 minut. Po wystudzeniu przekręcamy przez maszynkę. Żółtka ucieramy z masłem i cukrem na jednolitą masę. Jabłka ścieramy na tarce na duże nitki. Kasze mannę, mąkę i proszek do pieczenia mieszamy i dodajemy do wcześniej zrobionej masy.
To ciasto , jedno z kilku zresztą , które wpadło mi w oko na blogu "Palachinka". Można je tam znaleźć jako "Ciasto mleczne" (Milk cake) , ale ja pozwoliłam sobie zmienić trochę tytuł , bo już kiedyś podawałam przepis na ciasto o takiej nazwie , tylko zupełnie inne - proste , ucierane , babkowe , choć też smaczne.
Dawno nie piekłam drożdżowego i zdążyłam się już za nim stęsknić. Chciałam wypróbować jakiś nowy przepis - u Liski znalazłam placek z owocami i kruszonką - tego właśnie szukałam :-)
To ciasto dla wielbicieli mas budyniowych , a w tym przypadku masa stanowi jakieś 90% całego ciasta. Smakuje jak wykwintniejsza wersja tradycyjnego budyniu , bo z dodatkiem bitej śmietany , która nadaje masie delikatności. Smakosze będą się zachwycać , a sceptycy marudzić , że smakuje jak zwyczajny budyń. My lubimy tego typu desery , więc jak najbardziej zaliczamy się do tej pierwszej grupy :-)
Sernik bardzo leciutki i orzeźwiający- jeśli można tak powiedzieć o cieście ;) Smakuje jak filiżanka pysznej latte. Wypróbowaliśmy przepis na naszych imieninach - pod koniec lipca. Ale teraz na pewno warto sobie sprawić taką przyjemność, która wyrwie z zimowego snu ;)