Czasami warto skorzystać z przepisu z jakiejś gazety :) Ten przepis właśnie stamtąd pochodzi, z reklamy producenta bakalii. Wczoraj zrobiłam ten placek i zgodnie uznaliśmy z mężem, że bije on na głowę wszystkie ciasta z bakaliami, jakie do tej pory jedliśmy. A podobno z czasem zyskuje jeszcze na smaku!
Wiecie co sobie uzmysłowiłam?że nie opublikowałam tu przepisu na moją tarte jesiennąNadrabiając zaległości niniejszym zapowiadam miss tej jesienni w mojej kuchni (tu prosimy o famfary, trąbki, oklaski itd ;)
Dlaczego rożki nazywają się “niby francuskie” ? Ano dlatego , że smakują podobnie jak te z ciasta francuskiego , ale robi się je o wiele prościej - ciasto wystarczy raz zagnieść , schłodzić , rozwałkować i upiec. W smaku też są podobne , ale bardziej… hmmm… jakby to powiedzieć… soczyste ;-)
Zrobiłam to ciasto głownie dlatego , żeby wykorzystać białka , które zostały mi jeszcze od poprzedniego wypieku ;-) Przypomina trochę “Murzynka” (głównie z wyglądu) , ale jest nieco delikatniejsze i ma lekko pomarańczowy posmak - miałam nadzieję , że będzie bardziej wyczuwalny. Od siebie dodałam dla urozmaicenia dżem morelowy :-)
To ciasto na wyjątkowe okazje , które trafiają się średnio kilka razy w roku. Taka też okazja nadarzyła mi się ostatnio , więc po małej “rozgrzewce” z torcikiem śmietanowym , przyszła pora na prawdziwy tort ;-)
Masło, cukier i esencję utrzeć na puszystą masę. Dodać po kolei i stopniowo jajka, mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i kakao - mieszać dokładnie - podlewając stopniowo mlekiem. Całość utrzeć na gładką masę - bez grudek! Najlepiej użyć miksera.
Cokolwiek by o niej nie powiedzieć, moja Teściowa świetnie gotuje, a już jej jagodzianki to po prostu bomba (kaloryczna też). Teściowa nie lubi zdradzać swoich kulinarnych sekretów, ale to i owo podejrzałam :)Aha, gdyby ktoś się dziwił: jagodzianki o tej porze roku - dzięki konfiturze jagodowej.