Babsy

Babsy

Mamy ostatnio nieco utrudnione życie, bo na głównej ulicy naszego miasteczka toczy się remont, nie ma chodników, w związku z czym matce obarczonej wózkiem oraz dwójką małoletnich jest ciężko robić zakupy, a wyjście do piekarni stało się niemożliwe.

Ponieważ dzieciaki bez pieczywa nie mogą żyć, a mnie zostało trochę drożdży po ostatnich rogalikach, upiekłam im bułeczki.

Przepis znalazłam na forum Pub u Emika, a z podanych proporcji wyszło 12 bułeczek.

Składniki:

680 g mąki pszennej (to jest ok. 4,5 szklanki; ja dałam jedną z tych czterech mąki żytniej z pełnego przemiału) łyżka stołowa soli morskiej

15 g drożdży

1 łyżeczka cukru

430 ml letniego mleka

60 g smalcu

Wsyp mąkę i sól do miski. Wrzuć smalec (można go pokroić w kostkę, ale niekoniecznie) i palcami rozetrzyj go z mąką. W drugiej misce rozetrzyj drożdże z cukrem i dwiema łyżkami mleka. Wlej drożdże do mąki, następnie stopniowo dodawaj mleko.

Ciasto wyrabiaj przez około 10 minut i odstaw je do wyrośnięcia.

Wyrośnięte ciasto podziel na 12 części. Każdą część rozklep na placuszek o grubości ok 1 cm. Można też rozwałkować ciasto i podzielić na kwadraty nożem (ja właśnie tak zrobiłam). Gotowe bułeczki ułóż na blasze, posmaruj mlekiem i posyp mąką przez sitko.

Zostaw je do wyrośnięcia na ok. 30 minut.

Piecz w 210 stopniach na złoty kolor.

Bułeczki są przepyszne, chrupiące na zewnątrz, puszyste w środku.

Tak wyglądały na blasze:

A tu już po rozdzieleniu:

Kategorie przepisów