Kiedy zobaczyłam u Beaty ten przepis rok temu, wiedziałam, że muszę spróbować tej nalewki. Wszystkie smaki tu zawarte cudownie oddają atmosferę Świąt Bożego Narodzenia. Do tego nalewka cudownie rozgrzewa więc na takie cieżkie, zimowe dni nadaje się idealnie.
Tak wiele osób zachwala tę nalewkę, że w końcu i ja postanowiłam ją zrobić :) Mnóstwo bakalii, przyprawy korzenne, biały i brązowy cukier - z takiej mieszanki musi wyjść coś dobrego. W Święta dowiemy się, jak smakuje :)
Cola de mono czyli Małpi ogon to tradycyjny napój alkoholowy pijany w Chile w okresie bożonarodzeniowym. Przygotowuje się go z mocnej kawy, mleka, przypraw (goździki, anyż, cynamon, gałka muszkatołowa, wanilia) oraz z alkoholu. W oryginale dodaje się lokalną wódkę - aguardiente.
Ten przepis krąży w sieci od jakiegoś czasu i zdaje się być dość popularny, do oryginalnego Baileysa jeszcze trochę mu brakuje ale sam w sobie likier jest bardzo smaczny i wygrywa w kategorii econo power. Na długi jesienny wieczór buteleczka kajmaku z procentami jak znalazł.
Jest naprawdę pyszny, nie zawiodłam się. Smakuje czekoladowo - piernikowo, może być dodatkiem do deserów, ale niekoniecznie ;). Świetnie sprawdzi się także jako prezent. Bardzo polecam na miły świąteczny czas.
Skoro piątek to weekendu początek - proponuję dziś coś mocniejszego. Niesamowicie aromatyczny i bardzo przypominający oryginał. Zakochałam się w nim od pierwszego łyczka. Przygotowanie napoju zabiera kilka minut. Jednak opróżnianie butelki też nie wiele więcej :)
Na początku dość mocno dominuje spirytus, ale w miarę dojrzewania zmieni się to na korzyść mięty. Warto mieć w swojej spiżarni buteleczkę tego wybornego trunku. Będzie świetnym dodatkiem do koktajli i deserów
Zobaczyłam w gazecie piękne zdjęcie słoja z pomarańczami i ziarenkami kawy i od razu wiedziałam, że muszę to zrobić. Brakowało mi tylko takiego wielkiego słoja. Słodkie pomarańcze już miałam, pachnącą kawę też. I wtedy z ratunkiem przybyła mi babcia, pożyczając pięciolitrowy słój.
W zeszłym roku obdarowywałam znajomych domową cytrynówką oraz likierem przypominającym w smaku Baileys. W tym roku postanowiłam zaszaleć i zrobić czekoladowy likier z miętą, który był przy okazji jednym z moich podarków w tajemniczej paczce.