Czekoladowy likier z miętą
Bardzo lubię przygotowywać prezenty, chociaż nie zamierzam udawać św. Antoniny i się przyznam - jeszcze bardziej lubię je dostawać :) Miło dostać drogocenny prezent o którym marzy się cały rok, chociaż uważam, że podarunki robione od serca mają znacznie większą wartość. Dlatego zawsze staram się robić dla bliskich osobiste i przemyślane prezenty, to może być własnoręcznie zaprojektowana książka kucharska, spersonalizowana gra planszowa, albo jadalny prezent.
W tym roku już po raz trzeci wzięłam udział w akcji Mikołajkowe prezenty, organizowanej przez Marysię z art attack. Zabawa inspirowana jest mikołajkowym losowaniem z czasów podstawówki i obiera się na podobnej zasadzie. Na podstawie 3 haseł miałam skomponować prezent dla zupełnie nieznanej mi osoby. Zasugerowałam się hasłem czekolada i przygotowałam paczkę z czekoladowymi przysmakami.
W zeszłym roku obdarowywałam znajomych domową cytrynówką oraz likierem przypominającym w smaku Baileys. W tym roku postanowiłam zaszaleć i zrobić czekoladowy likier z miętą, który był przy okazji jednym z moich podarków w tajemniczej paczce. Coś czuję, że jeszcze kilka takich butelek zrobię przed świętami.
Czekoladowy likier z miętą*
- 150 g gorzkiej czekolady
- 250 g mleka skondensowanego słodzonego
- 150 ml śmietanki kremówki
- 200 ml wódki
- 3 łyżki ekstraktu z mięty/kropli miętowych
- 1/2 łyżeczki mielonej kawy
- Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej z 5 łyżkami śmietanki kremówki. Krótko studzimy.
- Do misy wlewamy mleko skondensowane, przestudzoną czekoladę, pozostałą kremówkę, mieloną kawę i ekstrakt z mięty.
- Powoli wlewamy wódkę i mieszamy trzepaczką.
- Likier przelewamy do wyparzonej butelki. Przechowujemy w lodówce.
- Jeśli po schłodzeniu likier będzie za gęsty, rozcieńczamy go dodatkową kremówką lub mlekiem kokosowym.
Tosia