Gotowe ciasto rozwałkować na cienki placek. Za pomocą szklanki wycinać krążki, następnie położyć nadzienie i zlepiać pierogi. W garnku zagotować wodę z odrobiną soli. Wrzucać pierogi na gotującą się wodę. Gdy wypłyną na wierzch, wyłożyć na talerz. Podawać z przetopionym masłem i kandyzowaną skórką pomarańczy.
Dzisiaj miałam dzień pierogowy. Ponieważ lubię przedsięwzięcia na dużą skalę, zrobiłam prawie 200 pierogów - ruskich z miętą, z kapustą i grzybami, z mięsem, a także wypróbowałam nowy farsz - z kaszy gryczanej. W książkach kucharskich znalazłam dwa połączenia wykorzystujące kaszę - jedno z twarogiem, a drugie z grzybami, i zdecydowałam się na ten drugi wariant.
W zeszłym roku nasze pierwsze jagody, to były te, które sami zebraliśmy w lesie. Tym razem musieliśmy je po prostu kupić (jak to mieszczuchy;-)). Tegoroczny sezon jagodowy rozpoczęłam pierogami. Pierogi z jagodami, to moje najbardziej ukochane danie z dzieciństwa, które jadłam raz na sto lat niestety i zawsze niezmiernie za tym smakołykiem tęskniłam.
To moja druga propozycja do zabawy kulinarnej Grumków "Gotujemy po polsku". Od początku lubiłam tę akcję. Zawsze toczyła się w okolicach dnia 11 listopada. I dla mnie była wspaniałym pomysłem na to, by się poczuć patriotą, ale od strony zwykłego życia, od kuchni.
Jakiś czas temu robiłam pierogi z ciasta ze śmietaną. Pyszne, idealne ciasto!!! A wczoraj wpadł mi przepis na ciasto maslankowe, bez wody, bez jajek. Też całkiem fajne, dość elastyczne, po ugotowaniu miękkie i smaczne, aczkolwiek to z dodatkiem śmietany jest według mnie trochę lepsze.
Przy okazji przygotowywania ruskich pierogów postanowiłam wypróbować inne nadzienie - z kaszy gryczanej i twarogu. Przepis znalazłam w książce Marii Lemnis i Henryka Vitry "W staropolskiej kuchni". Takie pierogi są dość dobre, ale jednak wolę ruskie :) Kaszę gryczaną lubię gotowaną na sypko, z dodatkiem mięsnego sosu. W pierogach nie zdobyła mojego uznania.
Jak już kiedyś pisałam kuchnia azjatycka przypadła mi do gustu tylko wybiórczo ale napewno do potraw, które bardzo mi smakują i cieszę się, że je odkryłam, należą wszelkiego rodzaju pierożki. Tym razem zrobiłam pierożki curry maczane w sosie.
Co ja zrobię ,że mam słabość do szpinaku i czosnku.... Miałam dziś w planach naleśniki z tym zielonym zielskiem ;-)...ale chcąc wyjąć paczkę (niestety) mrożonego szpinaku z zamrażarki zobaczyłam,że został mi kawałek ciasta na pierogi.Hurra! Zmiana planów ;-)
Zawsze, gdy nachodzi mnie ochota na pierogi, zabieram się za ich robienie zbyt późno. A to nigdy nie jest tak hop-siup - nie wiem, może nie mam wprawy, ale zagniatanie, wałkowanie, wykrawanie, sklejanie zawsze zajmuje mi więcej czasu, niż planuję. Jednak lubię pierogi do tego stopnia, że nigdy nie żal mi tego czasu ;)W tym wypadku nie było inaczej – już po pierwszym kęsie wiedziałam, że trud się opłacał. Są fenomenalnie pyszne...