Na Mikołaja zostałam obdarowana rewelacyjnym wynalazkiem jakim jest maszyna do pieczenia chleba. W związku z tym rozpoczęłam wielkie testowanie i obecnie jestem gotowa podać przepis na chleb z maszyny, który jest lekki i smaczny, i na pewno się udaje.
Zazwyczaj wybieram program ze średnio zarumienionym wierzchem, a dzięki temu uzyskujemy chrupiącą skórkę. Lubię prosty i nieskomplikowany chleb pełnoziarnisty.
Ciasto na chleb zrobione tą metodą zawsze jest świetnie wyrobione. Pieczenie z automatem jest bardzo wygodne, wystarczy wrzucić do formy w odpowiedniej kolejności składniki i czekać na efekt.
Chleb jest niezwykle prosty w wykonaniu. Nie wymaga drugiego zagniatania, zagniecione raz ciasto wkładamy do formy i pozostaje nam tylko czekać. Jeśli nigdy jeszcze nie mieliście odwagi zrobić własnego pieczywa, ten bochenek jest świetnym sposobem na zaczęcie.
Na pewno kilka osób się zdziwi patrząc na to zdjęcie, że zostało nazwane chałką. Urokiem chałek jest bowiem piękny warkocz. W przypadku mojego wypieku, zachowałam proporcje jak przy chałce, ale ze względu na fakt, że maszyna pracuje za nas, nie została ona uformowana w warkocz i wygląda jak słodki chlebek.
Dziś także zdecydowałam się na twaróg. Jednak w zupełnie innej wersji, bo znalazł się on w chlebie. Dodatek twarogu do ciasta chlebowego wpłynął pozytywnie na jego strukturę, jest przyjemnie wilgotnawy. A to moim zdaniem zaleta, bo nie przepadam za przesuszonymi chlebami.
W ramach zabawy “Kujawski ze Smakiem”, pod patronatem serwisu ZPierwszegoTloczenia.pl, którego sponsorem są ZT Kruszwica S.A. producent linii Kujawski ze Smakiem postanowiłam przygotować wariację z klasycznym pieczywem bułgarskim w roli głównej. Podstawowy przepis bardzo mi smakował ale po dodaniu czosnku przepis zdecydowanie zyskał.
Żeby wykorzystać rozgrzany piekarnik postanowiłam zrobić mały eksperyment związany z kuchnią włoską. Chciałam upiec pane all'origano, ale jak to w przypadku moich spontanicznych zabaw w kuchni bywa, akurat tego co potrzebuję nie mam, czyli oregano. Potrzeba jest ponoć matką wynalazków - pomysł się pojawił na linii oko - okno: butelki z olejami smakowymi stojące na parapecie.
Od czasu do czasu wracam do przepisu na ziołowe zawijańce . Są to zawinięte, bardzo puszyste bułeczki z pesto, które przytulone obok siebie tworzą chlebek. Po upieczeniu łatwo je oderwać do siebie, a wystawione na imprezie, czy grillu wróżą sukces i pochwały gości.
Pachnące skórką pomarańczy, pełne rodzynek mogą stać się doskonałym zwieńczeniem wytrawnego posiłku. W mojej wersji- koniecznie z dużą ilością zimnego masła. Takie lubię najbardziej ;)
Same bułeczki przygotowałam na podobnej zasadzie jak chlebek, ale upiekłam je w formie na muffiny. Dzięki temu otrzymałam 6 czosnkowych bułeczek do odrywania, które idealnie nadają się jako przekąska dla przyjaciół w piątkowy wieczór.