Wszystkim dzieciom z okazji ich pięknego Dnia Dziecka życzę wszystkiego najlepszego, dużo słoneczka, radości i tej pięknej, dziecięcej zabawy pełnej gwaru, uśmiechu i beztroskiego dziecięcego spojrzenia na świat :)
Po powrocie z wakacji zabralam sie za porzadkowanie szafek i w barku znalazlam zapasy spirytusu. Postanowilam wiec przerobic je na cytrynowke, lekki likier o smaku cytryny. Niektorzy mowia, ze smakuje jak cukierek z dodatkiem alkoholu, ot taka landrynka.
Po przygotowaniu nalewki brzoskwiniowej zostało mi pół butelki spirytusu, który postanowiłam jakoś wykorzystać. (Nalewki jeszcze nie mogę pokazać, gdyż musi jeszcze dość długo postać, ale pachnie i wygląda zachęcająco). Tak więc pozostały spirytus zużyłam do adwokata, który bardzo lubię - a domowy jest moim zdaniem znacznie lepszy niż ten ze sklepu.
Ciasto to, robię zawsze kiedy mam w domu nadmiar jabłek. Szybko się je przygotowuje, jest wilgotne, pachnące cynamonem, bardzo smaczne. Przypomina mi trochę keks, pewnie przez dodatek bakalii. Nie wiem skąd wzięła się jego nazwa i czy naprawdę ma coś wspólnego z Włochami. Pewnie nie.
To ciasto dla wielbicieli mas budyniowych , a w tym przypadku masa stanowi jakieś 90% całego ciasta. Smakuje jak wykwintniejsza wersja tradycyjnego budyniu , bo z dodatkiem bitej śmietany , która nadaje masie delikatności. Smakosze będą się zachwycać , a sceptycy marudzić , że smakuje jak zwyczajny budyń. My lubimy tego typu desery , więc jak najbardziej zaliczamy się do tej pierwszej grupy :-)
Na zdjęciu przedstawiłam błękitny koktajl, który składa się z:
3/4 miarki niebieskiego curacao
1/2 miarki czystej wódki
sok z cytryny (kilka kropel)
kostki lodu
Strzępiec to właściwie tylko trochę inna wersja naszego ulubionego pleśniaka, różni się trochę recepturą ciasta i kolejnością nakładania kolejnych warstw. Do przełożenia użyłam tym razem dość kwaśnego dżemu morelowego i było to bardzo dobre posunięcie, bo ciasto smakowało wybornie.
W święto Trzech Króli pieczono ciasto z jednym jedynym migdałem w środku. Tego kto znalazł go w swym kawałku, obwoływano"migdałowym królem". Proponowany deser nawiązuje do tego zapomnianego zwyczaju.
Święta bez śniegu? Nie do zaakceptowania! Ponieważ aura w minione Boże Narodzenie raczej przypominała wiosnę, postanowiłam brak śniegu za oknem zrekompensować widokiem na stole. Dwie warstwy biszkoptu i dwa kruche placki połączyłam masą budyniową i kremem cytrynowym.
Pogoda cudowna. Wczoraj czekała nas wyprawa do Ogrodu Botanicznego w Powsinie. Cały dzień spędziliśmy na dworze. Chodziliśmy po górkach, podziwialiśmy poletko tulipanów, dzikie bratki, sasanki, śnieżyce, szafirki, magnolie, forsycje i mnóstwo innych pięknych roślin.
Po raz pierwszy zrobiłam je kilka lat temu i dość często powtarzałam a potem w miarę przybywania kolejnych ciekawych przepisów, jakoś tak Bounty odeszło w zapomnienie. Na szczęście, od czasu do czasu oglądam swój stary zeszyt i czytam sobie co przy każdym wypróbowanym przepisie zapisałam. I dlatego musiałam zrobić Bounty na niedzielę:)
Niedawno częstowała nim Majana. Od razu tego samego dnia przygotowałam go ja. Smakuje nam bardzo. Miło być dorosłym. ;-)) Likier kajmakowo-kawowy, pyszna kopia Baileysa.
Przepis na ten blok znalazłam u Andzi i od razu wiedziałam, że muszę go zrobić. Jak wszystko co jest zrobione z mleka w proszku jest oczywiscie pyszny a pewnie każdy zna blok czekoladowy więc waniliowy też powinien Wam posmakować, chociaż oczywiście smakuje odrobinę inaczej. Pominęłam herbatniki bo akurat ich nie miałam ale i tak blok był pyszny.
Ciasto o tej wdzięcznej nazwie było przez jakiś czas jednym z moich ulubionych. Przypomniałam sobie o nim przeglądając stare przepisy. Bardzo łatwo i szybko się robi i jest pyszne.
Bardzo delikatne , wręcz piankowe ciasto przypominające suflet (co prawda nigdy nie jadłam sufletu , ale właśnie tak go sobie wyobrażam). Słodkie , ale nie mdłe dzięki dodatkowi soku z cytryny , bardzo smaczne i banalnie proste w przygotowaniu.
Tak się składa , że znowu jest akcent kokosowy. Nie , nie mam aż takiej fazy na kokos - przepis jest zaległy ;-)Ciasta jogurtowe bardzo lubię , o kruszonce już nawet nie wspomnę. W tym przepisie jednak pominęłabym kokos w cieście (wyszło jakby za gęste i zbyt suche) lub dodała trochę mniej mąki.