Bardzo zasmakował mi gulasz, mocno warzywny, lekko pikantny, typowo węgierski. Z dużym kleksem ze śmietany na szczycie stworzył dla mnie obiad idealny :-) Bardzo, bardzo polecam.
Pizze idealnie sprawdzą się jako samodzielne danie, jako dodatek do mięsnego posiłku, ale będą też świetnym prowiantem na wypad w plener. Smakują zarówno na zimno, jak i na ciepło. Przebojem były lekko podpiekane na grillu.
Dziś zachciało mi się coś słodkiego ... ...( nie taka to znów nowość) ale z racji ,że dziś święto i sklepy zamknięte to nici ze słodkich zakupów. Przejrzałam więc szafki w kuchni i bingo! Znalazłam pomysł na poobiedni deser;-)
Wyszedł naprawdę smaczny. Ciężki, mazisty, sycący, nieprzesłodzony. Z delikatną nutą cytrusów, lekko rozgrzewający w te chłodne, deszczowe dni. Urósł niesamowicie, żeby później spektakularnie opaść. Przy czym nie popękał ani w ogóle nie stracił na urodzie. Mimo wszystko potraktowałam go z wierzchu czekoladą, która przez dodatek soku z pomarańczy świetnie komponuje się z całością, nadając jej lekko wytrawnego charakteru. Mówię Wam, warto spróbować.
Jeszcze całkiem niedawno znałam placki ziemniaczane wyłącznie w wersji wielkopolskich plyndzy z cukrem. Po spróbowaniu wersji na ostro z mięsnym sosem, postanowiłam sama przygotować takie danie. Myślę, że wyszło całkiem smacznie i z pewnością takie placki powrócą na nasz stół jeszcze nie raz. Polecam!
Naszło mnie, bo wśród karteluszek z przepisami znalazłam przepis na ciasto drożdżowe i od razu mój nos przypomniał sobie o zapachu pieczonego ciasta drożdżowego. Skąd mam przepis, nie pamiętam, jednak wiem, że przed laty robiłam go wiele razy, w różnych piekarnikach i zawsze mi się udawał.