Bułeczki wyszły rewelacyjne. Mięciutkie, puszyste, o charakterystycznym mleczno-słodkawym posmaku bez żadnych sztucznych dodatków. Są super! Jeśli jeszcze kiedyś zachce mi się tego typu „barowej” potrawy, na pewno wrócę do przepisu na te bułeczki.
Witajcie poświątecznie. Leniwe dni teraz nastały, odpoczynek i luz - to lubię najbardziej w tym okresie. Również z lenistwa gotować się nie chce, trzeba wykorzystać resztki jedzenia, które zostały po Świętach, bo już odgrzewane tak nie smakują.
Dziś mogę już głośno zapewnić, że nie ma to jak langosze robione w domu: świeże i z dobrej jakości składników. Są prostą potrawą, ale smakują po prostu rewelacyjnie! Chrupiące z zewnątrz, miękkie w środku, z delikatną nutą czosnku przełamaną śmietaną i innymi dodatkami – po prostu niebo w gębie.
Obrać ziemniaki i ugotować w osolonej wodzie do miękkości, odcedzić, ostudzić i zmielić wraz z białym serem. Obrać cebulę, posiekać w drobną kostkę i przesmażyć na złoto, a następnie dodać wraz z masłem do masy ziemniaczano-serowej i doprawić do smaku solą i pieprzem...
Calzone jest bardzo poręczne w jedzeniu, dlatego doskonale nadaje się jako „jedzenie uliczne” i jako takie jest właśnie sprzedawane we włoskich sklepikach. Farsz w calzone może być praktycznie dowolny, tak jak w przypadku tradycyjnych pizz.
Pokazywałam Wam niedawno pyszny warkocz z ciasta francuskiego wypełniony serem i warzywami.
Była to taka wersja maxi do podzielenia na kilka osób.
Dziś mam dla Was przepis na wersję „kieszonkową, którą śmiało można zabrać w drogę, a przekąskę do pracy lub do szkoły.
Wypełnione serem żółtym i kolorowym warzywami.
Super dodatkiem jest ciągnąca mozzarella, która daje niesamowity efekt na gorąco – ciągnie się w nieskończoność!