Ten przepis mój mąż otrzymał od koleżanki z pracy. Sprawdzony i praktykowany od wielu lat w jej rodzinie. Dziadek koleżanki był piekarzem i receptura na wypiek pochodzi właśnie od niego. Efekt? Chleb wyszedł naprawdę pyszny. Lekko kwaskowaty, idealny jeśli chodzi o wilgotność z cudownie chrupiącą skórką.
Kruche, z dużą ilością czekolady, całkiem spore ciacha - zdecydowanie nie na jeden kęs. Banalne i szybkie w przygotowaniu. Takie typowe american chocolate chip cookies, prosto z Macaroons and biscuits wydawnictwa The Australian women's weekly.
Profiterole czyli ptysie w wersji mini, idealne, można pochłonąć w całości bez obaw o pobrudzenie rąk i ubrania. Delikatne ciasteczko, bita śmietana i polewa czekoladowa - zdecydowanie polecam, zwłaszcza, że przygotowanie nie jest trudne. Można zamiast bitej śmietany użyć innego nadzienia, próbowałem również z waniliowym kremem budyniowym, ale wersja tutaj prezentowana jest moim zdaniem najlepsza.
Ciacho jest po prostu idealne: wilgotne, ale nie mokre, strukturę ma wspaniałą, świeżość zachowuje bardzo długo i cudownie smakuje z kremem lub sosem waniliowym, albo lodami.
Bajecznie pyszny! Z tych intensywnie kremowych i rozpływających się w ustach. Raczej ciężki i zbity niż lekki i puszysty, co jednak idealnie pasuje do czekoladowych klimatów. Na ciasteczkowym, owsiano-orzechowym, spodzie.
Puszysty, lekki biszkopt. Kremowa, mleczna masa. Czekoladowa polewa. ACH I OCH. Całość rozpływa się w ustach. Schłodzona w lodówce to świetny deser w te upały
Bezy piekę zawsze opierając się na podstawowej zasadzie: 125 gram cukru na dwa białka. A później dodatki - cukier lub ekstrakt waniliowy, sok czy skórka z cytryny, czasem ocet, czasem łyżeczka mąki ziemniaczanej. Kawa, pomarańcza, kakao - co tylko dusza zapragnie. Wszystko zależy, jaki efekt smakowy chcę osiągnąć. Ważne jest, żeby bezy były chrupiące z zewnątrz i miękkie w środku. Nadają się do pochrupywania jak ciasteczka, lub do deserów. Mniam.
W końcu odnalazłam zdjęcia do przepisu, który powinien być zamieszczony już dawno, ciasto bazowe jest proste, smaczne i zawsze się udaje. Sposób dekoracji wbrew pozorom jest prosty do wykonania i moim skromnym zdaniem cudny :). Zapraszam do zabawy.
Pączki wyszły pyszne..polecam ..moja córka zapowiedziała , że na Tłusty czwartek mają być własnie te pączki..ale ja lubię eksperymenty i na pewno wynajdę jakiś nowy i pyszny przepis...a zresztą do Tłustego czwartku jeszcze trochę czasu jest i na pewno jeszcze nie raz będą jakieś pączki czy faworki..jak karnawał to karnawał..
Czy o tej porze roku, gdy na dworze siarczysty mróz, może być większa przyjemność niż zjedzenie kawałka pysznego ciasta z jagodami, kojarzącego się z latem? Chyba nie.