W rezultacie powstały rewelacyjne, puchate, miękkie i pyszne okrągłe biszkopty, które po ostudzeniu grubo polukrowaliśmy. Coś wspaniałego, takie jak z cukierni, albo i lepsze, bo domowe.
Pewnie nazwa tego ciasta nasuwa Wam skojarzenie z miodem natomiast w tym przypadku nawiązuje raczej do tego, że wyglądem przypomina pszczołę. Ale nie o nazwę tu chodzi a o smak bo ciasto jest niesamowite.
Jakiś czas temu jadłem w jednej z kawiarni pyszne ciastka, jak piszę to na samą myśl robię się głodny. Pierwszym wielkim atutem jest to, że są z ciasta francuskiego - a ostatnio wręcz maniakalnie uwielbiam to ciasto. Te chrupiące listki grubości kartki papieru, jak trzeszczą i smak pszenno-maślany.
Będzie w sam raz do porannego ciepłego kakao, kawy i do szkolnego pudełka na drugie śniadanie. W tych drożdżówkach użyłam mąki krupczatki. Drożdżówki z mąką krupczatką są moimi ulubionymi. Puszyste i miękkie. Te dzisiejsze są podwójnie jabłkowe.
Dość ciężkie i wilgotne ciasto marchwiowe o pięknym, złocistym kolorze. Smaku dodają mu migdały i marcepan. Uwaga - szybko znika w tajemniczych okolicznościach ;)
Jelenie różki są nie tylko bardzo smaczne, ale i wbrew pozorom bardzo łatwe w przygotowaniu. I mają jeszcze jedną dużą zaletę - nie chłoną tłuszczu - pomimo tego, że do ciasta nie dodaje się ani odrobiny spirytusu czy octu.
Gdzie ja znalazłam przepis na to ciasto? Jak Boga kocham, nie wiem. Robię już z pamięci, pamiętając proporcje 2x2x2. Od Bożego Narodzenia mam cudną gofrownicę, więc korzystam maksymalnie ;)
zazwyczaj chleb piekę w maszynie, korzystając z codziennych przepisów, ale czasem chcę upiec (i zjeść ;)) coś innego. tak było na przykład w okolicy świąt, kiedy mocno za mną chodził (i wychodził ;)) chleb z suszonymi śliwkami.
Przepis, który jestem w stanie wyrecytować w środku nocy, nad którym nigdy nie muszę się zastanawiać. Nie ma żadnego problemu z przeliczaniem, proporcjami - wszystkie składniki są w równych częściach. Proste jak drut, dość tłuste, pozostają w karnawałowym klimacie.